W pierwszym meczu obu drużyn, rozegranym w listopadzie gracze z Tuluzy pokonali US Ivry 35:29. Polak w tamtym spotkaniu zajmował się głównie asystowaniem i grą w defensywie. Kilka razy obsługiwał kolegów z drużyny podaniami, otwierającymi im drogę do zdobycia bramki. Sam rzucił ich tylko dwie, ale jedna z nich była przedniej urody. Przybylski zdobył ją znad pola bramkowego po wrzutce z lewego skrzydła od Nemanji Ilicia.
Spotkanie rewanżowe zaczęło się od dosyć wyrównanej gry. Obie ekipy imponowały wysoką skutecznością rzutów, niemal 80 procent. Były zawodnik Azotów Puławy swoje kontro bramkowe otworzył w 8. minucie zdobywając trafienie na 4:4. Do przerwy minimalnie lepszą ekipą był Fenix, a Polak rzucał celnie jeszcze dwa razy, mając stuprocentową skuteczność. Jego ostatni gol wyprowadził drużynę na najwyższe w tej połowie prowadzenie (16:12).
Już 25 sekund po przerwie "Jarzyn" dorzucił kolejną bramkę. Drużyna US Ivry popełniała za dużo start, by myśleć o odebraniu rywalom prowadzenia. A to w 42. minucie sięgnęło już ośmiu goli (24:16). Nie pomógł czas wzięty przez chorwackiego trenera Rastko Stefanovicia. Kolejne stracone piłki pogrążały jego zespół, który przez ponad 10 minut nie mógł zdobyć bramki. Potrafił się jednak odrodzić i odrobić stratę do zaledwie dwóch.
Ostatecznie Fenix odniósł siódmą wygraną w sezonie. Przypieczętował ją Przybylski na 4 sekundy przed końcową syreną. Polski rozgrywający zdobył w sumie pięć bramek, mając skuteczność ponad 70 procent, popełnił też jedną stratę i zarobił dwuminutowe wykluczenie. Ekipa z Tuluzy mimo wygranej nadal będzie zajmować siódmą pozycję w lidze.
Lidl Starligue , 14. kolejka:
US Ivry Handball - Fenix Toulouse HB 28:32 (13:16)
Najwięcej bramek dla US Ivry: Morten Troelsen 6, Mathieu Bataille 5; dla Fenixu: Nemanja Ilić 7, Ferran Sole Sala 6, Rafał Przybylski i Frederic Pettresson - po 5.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Górnik Zabrze grał pięknie, ale był bez szans. Mistrzowie jeńców nie biorą