ME 2018: bohater z drugiego szeregu. Duńczycy uratowani

Getty Images / Elsa / Mikkel Hansen (Dania)
Getty Images / Elsa / Mikkel Hansen (Dania)

Duńczycy nie wypisali się z grona kandydatów do medalu mistrzostw Europy szczypiornistów. Na zakończenie zmagań w grupie D pokonali Hiszpanów 25:22. Bardzo dobrze spisał się prawy rozgrywający mistrzów olimpijskich, Peter Balling.

Duńczykom zaciskała się pętla na szyi. Z jeszcze większą siłą po zwycięstwie Czechów nad Węgrami. W razie porażki z Hiszpanami, mistrzowie olimpijscy weszliby do kolejnej rundy bez dorobku punktowej. Co za tym idzie, niemalże bez perspektyw na półfinał.

Reprezentacja celująca w złoto nie mogła sobie pozwolić na taką wpadkę. Zdaniem wielu, trener Nikolaj Jacobsen przywiózł do Chorwacji (obok Francuzów) najsilniejszy skład. Te opinie potwierdzili z Węgrami. Z Czechami zawalili na całej linii, z ich punktu widzenia wręcz skompromitowali się. Dlatego na potyczkę z Hiszpanami wyszli nabuzowani energią. Wiedzieli, że ich przyszłość na turnieju w dużej mierze zależy od rezultatu tego boju.

Dowodził nimi nie Mikkel Hansen, nie Morten Olsen, a zupełnie niedoceniany Peter Balling. Po odejściu Madsa Christiansena i Kaspera Sondergaarda na prawym rozegraniu pojawiła się wyrwa. Zawodnik Holstebro swoim występem zgłosił się na ochotnika do wypełnienia dziury. Świetnie balansował ciałem, oszukiwał Virana Morrosa, upodobał sobie narożnik bramki Gonzalo Pereza de Vargasa. Wyprowadził Duńczyków na prowadzenie 12:8 i zapewnił im komfort psychiczny. Równie dużo zamieszania robił zwrotny i nieobliczalny Rasmus Lauge Schmidt.

Sobą nie był Hansen. Dołożył kilka bramek do wspólnego worka, ale niektóre jego pomyłki trudno racjonalnie wyjaśnić. Słabo w spotkanie wszedł Niklas Landin i wrócił do boksu. Na nieszczęście Hiszpanów, na bardzo wysokim poziomie zagrał zmiennik, Jannick Green. Kilkadziesiąt sekund po wejściu zatrzymał Valero Riverę z linii siódmego metra.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: pięknie, pięknie, pięknie! Festiwal goli w Gdańsku

Trener Jordi Ribera szukał optymalnego ustawienia. Na środku między obrońcami manewrował Daniel Sarmiento. Gdyby tylko potrafił zwieńczyć rajd bramką... A tak kończyło się na walorach estetycznych, licznik ani drgnął. Więcej wniósł zdecydowanie bardziej produktywny Raul Entrerrios. Greena najczęściej do kapitulacji zmuszał Alex Dujshebaev, wysoką jakość na kole zapewnił zastępca Julena Aguinagalde, Adria Figueras. 11 piłek odbił Perez de Vargas i długo tuszował skazy na obliczu Hiszpanów.

Więcej determinacji wykazali jednak Duńczycy. W końcu grunt palił im się pod nogami. Ocknął się Hansen, dwa razy naładował działo i wystrzelił. W gruncie rzeczy, mecz rozstrzygnął się w 55. minucie przy wyniku 25:20.

ME 2018, grupa D:

Hiszpania - Dania 22:25 (13:14)

Hiszpania: Perez de Vargas (11/36 - 31 proc.) - Gurbindo, Rivera 2/2, Entrerrios 4, A. Dujszebajew 6/1, Sarmiento 1, Canellas 1, Morros, Arino 2, Guardiola, Goni, Sole 1/1, Balaguer, Figueras 3, D. Dujszebajew 2
Karne: 4/5
Kary: 2 min. (Canellas - 2 min.)

Dania: N. Landin (4/15 - 27 proc.), Green (10/21 - 48 proc.) - M. Landin 2, Mortensen, Lauge Schmidt 4, Lindberg 2, R. Toft Hansen 1, Mensah Larsen. H. Toft Hansen 2, Hansen 6, Balling 8, Damgaard
Karne: 0/1
Kary: 6 min. (M. Landin, Hansen, Lauge Schmidt - po 2 min.)

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Rumunia 2 2 0 0 60:52 4
2 Niemcy 2 1 0 1 57:61 2
3 Norwegia 1 0 0 1 32:33 0
4 Czechy 1 0 0 1 28:31 0
Komentarze (3)
avatar
Grzymisław
18.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miał być najmocniejszy zestaw, prócz Francja-Norwegia, w całej fazie grupowej, a zagrały dwie średnie drużyny. Duńczycy, którzy po porażce z Czechami musieli zwyciężyć, by jeszcze mieć wszystko Czytaj całość
avatar
cezarWP
17.01.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jeszcze mi się ręce z emocji trzęsą. Kulminacyjny moment meczu to akcja Siódmiaka : "Indywidualna akcja Duńczyków. Duńczyka konkretnie" :)