- W ostatnich minutach zabrakło nam chłodnej głowy. Straciliśmy w głupi sposób dwie czy trzy bramki, dając przeciwnikom piłkę w ręce. Wtedy była szansa na powiększenie przewagi do trzech bramek - powiedział .
Gdybanie nigdy nie ma sensu, ale czasem trudno się od niego powstrzymać. Co by było, gdyby Polacy wykorzystali w tym meczu dwa przestrzelone rzuty karne, czy oddali rywalom w ręce choćby o jedną piłkę mniej. - Nie wiem, co by było. Na razie przeżywam to, co się stało, tak jak cały zespół. Wszyscy jesteśmy zrozpaczeni. Nie wykonaliśmy zadania, jakim był awans do kolejnej fazy eliminacji mistrzostw świata. Niewiele nam zabrakło, ale jednak. To wyłącznie nasza wina - nie krył zawodu.
Rozgrywający Biało-Czerwonych przyznał też, że był jeszcze jeden mankament w grze, który w jakiejś mierze odbił się na końcowym wyniku. - W pierwszej połowie graliśmy zbyt słabo w obronie. Niewiele pomogliśmy bramkarzowi. Za to Piotrek Wyszomirski w drugiej bronił świetnie.
ZOBACZ WIDEO Legia przegrała z Barceloną - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]
[color=#000000]
[/color]