Inna piłka ręczna w Portugalii. Ramon Oliveira: Gra się tam ostrożniej, nie ma takiej dynamiki jak w Polsce

Materiały prasowe / NMC GÓRNIK ZABRZE / PGNIG SUPERLIGA / KRZYSZTOF KUROŃ / Na zdjęciu: Ramon Oliveira
Materiały prasowe / NMC GÓRNIK ZABRZE / PGNIG SUPERLIGA / KRZYSZTOF KUROŃ / Na zdjęciu: Ramon Oliveira

Mecz z reprezentacją Portugalii będzie kluczowy w kontekście awansu Polski do kolejnej rundy eliminacji do mistrzostw świata. W obu ligach grał obecny zawodnik Wybrzeża, Ramon Oliveira, który wyjaśnił różnice pomiędzy piłką ręczną w tych krajach.

Portugalia znana jest przede wszystkim z piłki nożnej. Liczący niespełna 11 milionów osób kraj Cristiano Ronaldo jest rozkochany w futbolu, co nie było zaskoczeniem dla Brazylijczyka Ramona Oliveiry, który do Europy trafił właśnie do Portugalii, gdzie mówi się tym samym językiem co w jego ojczyźnie. - Na pewno frekwencje na stadionach piłkarskich są dużo wyższe i ludzie tłumnie oglądają piłkę nożną. Ja jednak zetknąłem się również z tym, że i piłka ręczna jest popularna w tym kraju - wspomniał były zawodnik SC Horta.

Co prawda klimat w Portugalii nie sprzyja sportom halowym, jednak kontakt z piłką ręczną ma wielu zawodników z tego kraju. - To jeden z popularniejszych sportów w Portugalii i nie jest trudno zetknąć się z kimś, kto trenuje lub trenował w przeszłości ten sport. Byłem pod wrażeniem tego jak rozbudowane są rozgrywki szkolne, u seniorów nie wygląda to jednak już tak okazale - ocenił Ramon Oliveira.

Podobnie jak w piłce nożnej, również w handballu czołowe kluby są dużo bardziej rozwinięte od dołu ligi. - Portugalska Andebol 1 ma 14 zespołów, a ostatnim mistrzem był Sporting CP, drużyna Ligi Mistrzów którego zawodnikiem jest znany występów w Orlen Wiśle Tiago Rocha. Na mecze czołowych klubów przychodzi wiele osób i hale są wypełnione po brzegi. Te drużyny mogą też liczyć na głośny doping. Z drugiej strony pozostałe ośrodki w tym kraju są niedoinwestowane, a na mecze chodzi garstka osób - przypomniał Brazylijczyk.

Styl gry w Polsce i w Portugalii mocno się od siebie różni. - Mecze ligowe wyglądają inaczej. Grając tam miałem takie wrażenie, że gra się bardziej ostrożnie w ofensywie i drużyny przykładają wielką wagę do tego, by wypracować sobie przestrzeń przed rzutem. Przez to gra nie jest tak dynamiczna, z czym spotkałem się w Polsce, a akcje to wyraźna konsekwencja schematów taktycznych, które muszą być dokładnie wykonane. To utrudnia podejmowanie indywidualnych decyzji. Akcje są oparte zazwyczaj tylko na środkowym rozgrywającym, który jest odpowiedzialny za rozprowadzenie obrony i decyzje jak atakować. W defensywie również nie gra się tak agresywnie jak w Polsce, przede wszystkim jest skupienie na tym, by zredukować możliwości taktyczne przeciwnej drużyny - przeanalizował Ramon Oliveira.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Tkaczyk przestrzega kadrowiczów: To może być tragedia

Komentarze (0)