Afera na MŚ w piłce ręcznej. Dunki muszą żywić się w supermarkecie!

Getty Images / Christof Koepsel/Bongarts / Na zdjęciu: Klavs Bruun Jorgensen
Getty Images / Christof Koepsel/Bongarts / Na zdjęciu: Klavs Bruun Jorgensen

- Robimy zakupy w supermarkecie, ale zawodniczki skarżą się, że muszą wyjść z hotelu, żeby cokolwiek zjeść - zdradził mediom dyrektor sportowy kadry Danii na MŚ w piłce ręcznej, Morten Henriksen.

Jeden z faworytów do medali podczas mistrzostw świata w piłce ręcznej kobiet odbywających się w Niemczech, reprezentacja Danii, zaliczył wpadkę na inaugurację turnieju. Podopieczne trenera Klavsa Bruuna Jorgensena niespodziewanie przegrały z Czarnogórą (24:31).

Jeszcze przed tym spotkaniem duński szkoleniowiec narzekał na jakość jedzenia serwowanego w hotelu, w którym zamieszkała jego ekipa. - Podają nam niedobrą wieprzowinę. Wygląda to tak, jakby świnie w tym kraju (w Niemczech - przyp. red.) popełniły zbiorowe samobójstwo, wpadając do kotła całym stadem. Duże kawałki mięsa są zbyt tłuste i nie nadają się do jedzenia. Warzywa natomiast są rozgotowane na papkę - zaatakował gospodarza mistrzostw trener z Danii, cytowany przez dziennik "Ekstrabladet".

Jorgensen miał też pretensje o to, że bufet zimnych przekąsek jest zbyt skromny i jedzenia nie starcza dla każdego. W tym samym hotelu, co Dunki mieszkają jeszcze ekipy Japonii i Brazylii.

- Robimy zakupy w supermarkecie, ale zawodniczki skarżą się, że muszą wyjść z hotelu, żeby cokolwiek zjeść. Dzięki temu mamy jednak owoce, chleb i wędliny - zdradził w rozmowie z portalem sn.dk Morten Henriksen, dyrektor sportowy duńskiej kadry.

Skandynawscy działacze nie kryją oburzenia faktem, że na poziomie turnieju mistrzowskiego niemieccy organizatorzy dopuścili do tak dużej kompromitacji.

ZOBACZ WIDEO: Polak przez 14 lat brał narkotyki. "Byłem zniewolony. Nie chciałem tak dłużej żyć"

Źródło artykułu: