Puchar EHF: Azoty Puławy w fazie grupowej. Marko Panić pogrążył TT Holstebro

Materiały prasowe / KS AZOTY PUŁAWY / Na zdjęciu: Marko Panić w akcji
Materiały prasowe / KS AZOTY PUŁAWY / Na zdjęciu: Marko Panić w akcji

Azoty Puławy przegrały 29:32 (16:16) z Team Tvis Holstebro w meczu rewanżowym III rundy eliminacyjnej Pucharu EHF. Pierwszy mecz zwyciężyli puławianie 30:27 i dzięki lepszemu bilansowi bramek awansowali do fazy grupowej pucharu.

Początek spotkania zupełnie nie przypominał tego sprzed tygodnia w Puławach. Tym razem to Azoty ruszyły do ataku od pierwszego gwizdka. Przy czym w akcjach ofensywnych szczególnie wyróżniał się Marko Panić. Bośniak doskonale radził sobie z obroną Team Tvis rzucając w pierwszych minutach niemal bezbłędnie. Przewaga puławian była jednak ciągle nieznaczna, ale w kontekście wyniku pierwszego meczu (30:27) dawała jeszcze odrobinę więcej handikapu.

Gospodarze dogonili rywala dokładnie po kwadransie gry, doprowadzając do remisu 8:8. Chwilę później wyszli na prowadzenie, głównie za sprawą wyróżniających się już w pierwszym meczu Szweda Viktora Ostlunda i Kaspera Kindelunda. Wtedy do pracy zabrali się ponownie gracze Daniela Waszkiewicza, na czele z Seroką który bardzo wspomógł Panicia rzutami ze skrzydła. Coraz lepsza gra w obronie, przy braku błędów z własnej strony, sprawiła, że 180 sekund przed końcem pierwszej połowy, puławianom udało się odskoczyć na trzy bramki (16:13).

Niestety później nie było już tak dobrze. Najpierw kara dla Pawła Grzelaka, kolejny niecelny rzut bardzo nieskutecznego Nikoli Prce i tuż przed przerwą wyrównał obrotowy Holstebro Lars Nielsen. Ciężar gry w ataku spoczywał u graczy z Lubelszczyzny na wspomnianym duecie Panić-Seroka. Obaj zaaplikowali rywalom jedenaście trafień, przy czym ten drugi był nieomylny.

Po przerwie puławski duet dostał niebagatelne wsparcie od doświadczonego Witalija Titowa i skrzydłowego z przeciwnej strony boiska Wojciecha Gumińskiego. Czas działał na korzyść polskiego teamu. Niepokojącym sygnałem było za to, że o swoich niemałych umiejętnościach zaczął sobie przypominać lider Duńczyków Magnus Grubb Bramming. Dwuminutowe wykluczenie Seroki dołożyło się do tego, że w 42. minucie puławianom została tylko jedna bramka zaliczki, przegrywali 20:22.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: kontrowersje w Legionowie. Zobacz rzut karny Kacpra Adamskiego

Emocje rosły z każdą minutą, bo na szali ważyły się losy awansu do fazy grupowej. Jeszcze kwadrans przed końcem była ona wychylona minimalnie na stronę szczypiornistów z Puław. W dodatku sędziowie zafundowali przymusową przerwę Ostlundowi. Niestety nie zatrzymało to gospodarzy, którzy dziesięć minut przed końcem wyrównali stan dwumeczu. W Azotach z rzutem włączył się jednak Paweł Podsiadło i wszystko było jeszcze możliwe.

Seroka z karnego doprowadził do kopi wyniku pierwszego meczu, z tym że teraz na korzyść przeciwnika 27:30. Do końca pozostawało jeszcze pięć długich minut. Do ostatnich 60. sekund Azoty były poza fazą grupową (32:28), a wyniku pilnował Ostlund. Ostatnie sekundy to wojna nerwów zakończona celnym rzutem Panicia, dodajmy pierwszym i jedynym w drugiej połowie. Bośniak wiedział kiedy o sobie przypomnieć. Duńczykom nie udało się już zdobyć gola, bo ostatni rzut obronił Walentyn Koszowy. Brązowi medaliści po kilku latach prób zagrają w końcu w kolejne fazie EHF Cup.

Puchar EHF, III runda eliminacyjna, 2. mecz:

Team Tvis Holstebro - KS Azoty Puławy 32:29 (16:16)

Team Tvis: Gade, Bergerud - Ostlund 9, Svarvarsson 2, Kildelund 5, Karlsson 2, Balling, Hansen 2, Birkefeldt 4, Hauskov, Sidelmann, Porup, Nielsen 3, Pedersen, Bramming 5
Karne: 2/3
Kary: 8 min. (Ostlund, Nielsen, Birkefeldt i Porup - po 2 min.)

Azoty: Bogdanow, Koszowy - Kuchczyński, Podsiadło 3, Skrabania, Panić 7, Grzelak, Masłowski 3, Titow 2, Kasprzak, Jurecki 4, Prce 2, Gumiński 2, Seroka 6
Karne: 3/3
Kary: 8 min. (Grzelak, Masłowski, Gumiński i Seroka - po 2 min.)

Sędziowie: Daniel Freitas oraz Casar Carvalho (obaj Portugalia)
Widzów: 1600

Źródło artykułu: