Już przed meczem wiadomo było, że każdy inny wynik niż wysokie zwycięstwo MKS-u Perły Lublin będzie olbrzymią niespodzianką. Gospodynie zmagają się z olbrzymimi problemami kadrowymi i mieliśmy w Kościerzynie do czynienia z prawdziwym nokautem. Od początku świetnie spisywała się Dagmara Nocuń, a po bramce Marty Gęgi, w 15. minucie, było już 1:11!
Dodatkowo jedyną bramkę w trakcie pierwszego kwadransa, najskuteczniejsza zawodniczka UKS-u PCM - Malwina Hartman rzuciła z karnego. Ta sama zawodniczka po raz pierwszy z gry trafiła w 16. minucie, ale nie zmieniło to obrazu gry. MKS Perła, która również grała w wąskim, jednak lepszym jakościowo składzie, nie miała litości dla zawodniczek z Kaszub.
Gdy na sześć minut przed przerwą trafiła Kristina Repelewska, było już 3:18. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 5:21, a jej wynik ustaliła Joanna Drabik. Po zmianie stron przez długi czas obraz gry się nie zmieniał.
MKS Perła grała tak, jak na jednego z faworytów ligi przystało i niedługo po przerwie wyszła na prowadzenie 29:7, trzy bramki tracąc z karnych. UKS PCM miał tylko nieliczne momenty, w których zawodniczki z Kościerzyny zasłużyły na duże brawa. Gospodynie w środku I połowy rzuciły 3 bramki z rzędu, co jednak nie mogło już być wstępem do odrabiania strat.
Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 18:41. Dla miejscowych aż osiem bramek rzuciła Malwina Hartman, która potwierdza że stać ją obecnie na wiele. W zespole gości każda zawodniczka z pola rzuciła przynajmniej dwie bramki.
UKS PCM Kościerzyna - MKS Perła Lublin 18:41 (5:21)
UKS PCM: Kordunowska-Lupa, Liskowska - Hartman 8, Krajewska 4, Ziółkowska 2, Sus 2, Mokrzka 1, Rogożeńska 1 oraz Siuda.
Karne: 6/8.
Kary: 2 min. (Krajewska 2 min.).
MKS Perła: Gawlik, Januchta - Drabik 9, Nocuń 8, Rola 6, Gęga 5, Repelewska 5, Nesciaruk 3, Rosiak 3, Achruk 2.
Karne: 2/3.
Kary: 4 min. (Repelewska, Rosiak - po 2 min.).
Sędziowie: Rajkiewicz, Tarczykowski (Szczecin).
Delegat ZPRP: Ireneusz Cieśliński (Elbląg).
Widzów: 110.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe podróże Marcina Lewandowskiego. "W moim łóżku wylądowała głowa koguta"
Problem w tym że chyba im się nie chcę bo po co popularyzować dyscyplinę Czytaj całość