- Nie wiem, jak rozrysować taktykę, bo może Tałant zadzwoni do Daniego i zapyta, jak zagramy. Wiecie, jak to jest, gdy ojciec dzwoni do syna - śmiał się Branko Tamse w rozmowie z przedstawicielami oficjalnej strony klubu z Celje.
Szybko jednak zrobiło się poważnie. Słoweńcy to najmłodsza drużyna w rozgrywkach Ligi Mistrzów, latem zespół opuściło kilku ważnych zawodników, a teraz niedoświadczonych graczy czeka spotkanie z jedną z najlepszych ekip w Europie. Sztab szkoleniowy z Celje dokładnie przeanalizował grę rywali, ale wnioski były... niejednoznaczne.
- W porównaniu do zeszłego roku i zespołu, który tutaj przegrał, drużyna została odświeżona. Mam tu na myśli przyjście młodych zawodników, takich jak Marko Mamić, Alex Dujszebajew i oczywiście Blaż Janc. Ze wszystkimi, którzy już wcześniej stanowili o sile zespołu, teraz stworzyli jeszcze mocniejszą drużynę. Na każdej pozycji mają dwóch równych sobie graczy, którzy grają po piętnaście minut. Jedynym wyjątkiem jest Aguinagalde, który gra cały czas, ale głównie w ataku. W pierwszej rundzie zaskoczyli mnie przegrywając w Brześciu, ale już w drugiej kolejce wysoko pokonali THW Kiel i pokazali, że potrafią bardzo szybko całkowicie zmienić system gry. To oznacza, że trudno przygotować się pod takiego przeciwnika, bo nie wiesz, co sam masz grać. Graliśmy z nimi przed rozpoczęciem sezonu, oglądaliśmy dwa pierwsze spotkania w Lidze Mistrzów i wszystkie trzy mecze były zupełnie inne - zaprezentowali trzy różne sposoby. Wierzę, że najlepszym wskaźnikiem ich mocy jest ostatnie starcie z THW. Potrafią grać różnymi ustawieniami w obronie, są niezwykle mocni we wszystkich formacjach, mają doskonałych bramkarzy. To zespół, który może rządzić w Europie - powiedział szkoleniowiec.
Słoweńcy mają zdecydowanie lepszy bilans w starciach z kielczanami. Na sześć spotkań w Lidze Mistrzów wygrali pięć, w tym ostatnie - rozegrane w lutym tego roku. Teraz obie drużyny wyglądają jednak zdecydowanie inaczej.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. Tak się zdobywa uznanie! Efektowne "wrzutki" Wybrzeża Gdańsk
- Mimo wszystkich mocnych stron rywali, musimy skupić się na sobie i oczekiwać tego spotkania z optymizmem. Jestem pewny, że mecz będzie twardy, wymagający, ale z niecierpliwością wszyscy na niego czekamy i spodziewamy się dużej walki na boisku - stwierdził trener.
Tamse nie jest odkrywczy. Klucz do zwycięstwa? Koncentracja. Szkoleniowcy z całej Europy od kilku lat podkreślają, jak ważne jest utrzymanie skupienia przez całe spotkanie. Piłka ręczna stała się bardzo szybkim sportem, w którym o końcowym sukcesie często decydują sekundy.
- Mamy swoje problemy, z których zdajemy sobie sprawę i próbujemy je rozwiązać. Prawdopodobnie w porównaniu do rywali mamy więcej wad, niemniej jednak chcemy zagrać tak, by wykorzystać cały zespół i indywidualności. Niestety przy tak mocnym przeciwniku, nawet pięć minut złej gry może być fatalne w skutkach, dlatego musimy pracować przez całe starcie. Nikt nie zabierze moim chłopakom pragnienia zwycięstwa i ducha walki. Musimy wymyślić coś, co pomoże nam walczyć z graczami i zespołami, które mają ogromną wiedzę. Jeśli raz zagramy optymalnie przez sześćdziesiąt minut, to każdy najsilniejszy zespół w Europie będzie mógł tu polec - zakończył szkoleniowiec.