Liga Mistrzów. Zła seria PGE VIVE na wyjazdach. Tałant Dujszebajew chce ją przełamać

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew

W trzeciej kolejce Ligi Mistrzów szczypiorniści PGE VIVE zmierzą się z Celje Pivovarna Lasko. Kielczanie mają szansę na poprawienie dwóch fatalnych statystyk. - Gorzej być nie może - mówi Tałant Dujszebajew.

Kielczanie ponieśli porażki w pięciu ostatnich wyjazdowych spotkaniach Ligi Mistrzów (na siedem meczów przegrali sześć). Poza Halą Legionów, w tym roku kalendarzowym, nie udało im się w tych rozgrywkach wygrać ani razu. Do tego Celje Pivovarna Lasko to drużyna, która żółto-biało-niebieskim nigdy nie "leżała". Na sześć pojedynków ze Słoweńcami mistrzom Polski udało się wygrać tylko jedno.

Ekipa z Celje to najmłodszy zespół występujący w tym sezonie w europejskiej elicie, średnia wieku zawodników wynosi zaledwie 21,5 roku. Kielecka siódemka doskonale zdaje sobie sprawię, że czeka ją bardzo trudne starcie.

- Musimy mieć szacunek do rywali. To bardzo młody zespołu, który jest głodny zwycięstw. Pięć razy w tym roku graliśmy na wyjeździe i pięć razy przegraliśmy, więc teraz chcemy przełamać tę złą serię, zagrać jak najlepiej i wygrać mecz - mówi Tałant Dujszebajew.

Zespół Słoweńców przeszedł latem sporą metamorfozę. - Z poprzedniego sezonu nie ma już takich zawodników jak Zarabec, Poteko czy Zvizej, który w poprzednim spotkaniu rzucił nam ostatnią bramkę w końcówce. Wielu zawodników już odeszło z tego klubu, zespół jest młodszy i mniej ograny, ale bardzo mocny i niezwykle ambitny. Musimy skoncentrować się tylko na sobie i zrobić wszystko, by w sobotę wywalczyć dwa punkty, które później przyjdą z nami do Kielc - dodaje szkoleniowiec mistrzów Polski.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: widowisko w Puławach. To był mecz bramkarzy
[color=#000000]

[/color]

Kielczanie do Celje mogą jechać w doskonałych nastrojach i z pozytywnym nastawieniem, bo w ostatnim meczu rozbili w pył THW Kiel. Takie zwycięstwo na pewno buduje pozytywny nastrój w drużynie.

- Ja zawsze jestem optymistą, przed meczem z Mieszkowem też byłem. Zawsze mówię, że wierzę w to, że możemy wygrać. To jest jednak tylko sport, każdy chce zwyciężyć i wszyscy robią to, co potrafią najlepiej i o to walczą - twierdzi trener.

Liczby nie przemawiają za szczypiornistami ze stolicy województwa świętokrzyskiego, ale ich to nie martwi. - Statystyki zawsze są do przełamania, my chcemy tylko wygrać. Już tyle przegraliśmy, że gorzej być nie może - mówi szkoleniowiec.

Mecz w Celje będzie prawdziwym spotkaniem rodziny Dujszebajewów. Na ławce VIVE rządził będzie Tałant, w żółto-biało-niebieskich barwach walczył Alex, a w szeregach gospodarzy najmłodszy - Daniel.

- W tym meczu nie będzie rodziny. W sobotę będę miał szesnastu synów, którzy w zagrają przeciwko drużynie z Celje. My mamy tylko jeden cel - zwycięstwo - ucina jednak temat szkoleniowiec.

Źródło artykułu: