Kłopoty zdrowotne Moniki Samsel

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W grupie drużyn walczących o utrzymanie pozostały jeszcze trzy kolejki. W dobrej sytuacji są zawodniczki Ruchu Chorzów, które mimo kontuzji Moniki Samsel radzą sobie znakomicie. Zawodniczka cieszy się z wyników zespołu, ale chciałaby już pomóc koleżankom na boisku. -<i> Nie jest to fajne doświadczenie obserwować koleżanki jedynie z trybun</i> - powiedziała na portalu SportSlaski.pl, szczypiornistka Ruchu.

W tym artykule dowiesz się o:

Zawodniczki na boisku nie widzimy od połowy marca kiedy to poczuła silny ból barku. - Doskwiera mi ten bark, zwłaszcza że jest to moja rzutowa ręka. Brakuje mi też już treningów - stwierdziła zawodniczka, która uważa, że jest on spowodowany obciążeniami jakimi jest poddawana. - To zapewne sprawa przeciążeniowa, ale ból niestety nie ustępuje. Lekarz na początku całkowicie zabronił gry w piłkę ręczną, teraz jednak już sama obserwuję, jak bark zachowuje się w lekkich ćwiczeniach - dodała.

Pomimo braku czołowej zawodniczki podopieczne Marcina Księżyka radzą sobie znakomicie i są blisko utrzymania w ekstraklasie. - Miałam cichą nadzieję, że ta praca na treningach będzie przynosić efekty. Widać, że wszystko idzie w dobrym kierunku - powiedziała Monika Samsel. Wszystko to powoduje to, że może jej być ciężko wskoczyć do składu po kontuzji. - Ja rywalizacji się nie obawiam - zakończyła.

Źródło artykułu: