Meldunek ze zgrupowania kadry. Walczak dołączył do zespołu, Malcher wraca do zdrowia

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Na zdjęciu: Patryk Walczak
Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Na zdjęciu: Patryk Walczak
zdjęcie autora artykułu

Patryk Walczak, pierwotnie powołany do kadry B, dołączył do pierwszej reprezentacji Polski. Obrotowy Vive Tauronu Kielce zastąpił Marka Daćkę, który nie zjawił się na zgrupowaniu z powodów osobistych. Do pełni sił wraca natomiast Adam Malcher.

Po dołączeniu Walczaka kadra trenuje w Cetniewie w 18-osobowym składzie. Spośród powołanych brakuje tylko Kamila Syprzaka, który razem z Barceloną brał udział w Final4 Ligi Mistrzów (czwarte miejsce). Obrotowy ma jeszcze przed sobą ostatnie spotkania w barwach Blaugrany. Od 9 czerwca mistrzowie Hiszpanii zagrają w turnieju finałowym krajowego pucharu.

Z kolegami przygotowuje się też Adam Malcher. Golkiper narzekał na uraz łokcia, ale kontuzja najprawdopodobniej nie stanie na przeszkodzie i zawodnik Gwardii Opole wyjdzie na parkiet w najbliższych meczach kadry. - Przygotowuje się normalnie z resztą zespołu. Wydaje się, ze nie ma zagrożenia, w razie czego zaciśnie zęby i raczej wystąpi w spotkaniach eliminacyjnych - zapewnia selekcjoner Piotr Przybecki.

8 czerwca Polacy rozpoczną udział w silnie obsadzonym Gjensidige Cup w norweskim Elverum z udziałem Szwedów, Islandczyków oraz gospodarzy. Dla trenera Przybeckiego i jego odmłodzonej reprezentacji będzie to pierwszy test.

- Przed nami bardzo trudny turniej. Postaram się, by wszyscy obecni na zgrupowaniu dostali swoje minuty, chociaż to oczywiste, że powoli myślę o pierwszej siódemce. Tak naprawdę koncentrujemy się na meczu z Serbią, a nie na turnieju w Norwegii. Nie ma co jednak spodziewać się wielkiej rewolucji. Musimy "poznać się" w przyspieszonym tempie. Nie da się wiele zrobić w ciągu sześciu dni zgrupowaniu - wyjaśnia nowy opiekun kadry.

Trzy dni po zakończeniu Gjensidige Cup (14 czerwca) Biało-Czerwoni zmierzą się w meczu eliminacji mistrzostw Europy z Serbami. Tylko zwycięstwo przedłuży szanse Polaków na awans. Dodajmy, szanse nikłe. - Wiadomo, że Serbowie mają ogromny potencjał z przodu i lubią atakować. Gorzej jednak prezentują się w obronie i spróbujemy to wykorzystać - ocenia Przybecki.

ZOBACZ WIDEO Piotr Chrapkowski żegna się z Kielcami. Jako mistrz

Źródło artykułu: