Vive Tauron - MMTS. Ambicja nie wystarczyła. Kielczanie zagrają o złoto

WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce pokonali MMTS Kwidzyn w drugim półfinałowym spotkaniu 31:26, dzięki czemu zagrają o złoto mistrzostw Polski.

Odskoczenie Vive na kilka bramek, szybka pogoń MMTS-u, chwila wyrównanej gry, znów przewaga kielczan i znów zmniejszenie przez kwidzynian strat - to schemat, który powtarzał się niemal przez cały półfinałowy pojedynek w Hali Legionów.

Po pierwszym meczu mistrzowie Polski bronili pięciu bramek zaliczki. Obronili. I dodali do tego kolejne pięć trafień, chociaż pokonanie podopiecznych Patryka Rombla nie przyszło im łatwo.

Starcie lepiej zaczęli gracze z województwa świętokrzyskiego. Przede wszystkim kielczanie nie popełnili błędu z pierwszego spotkania i tym razem nie pozwolili rywalom, by ci już na początku pojedynku się rozkręcili. Zamiast tego gospodarze błyskawicznie wyszli na prowadzenie 4:1. To nie zniechęciło jednak kwidzynian, a raczej znakomitego Pawła Gendy, który skutecznie kąsał defensywę Vive Tauronu. Dzięki jego trafieniom goście bardzo szybko doprowadzili do remisu.

W szeregach MMTS-u przede wszystkim dobrze między słupkami spisywał się Krzysztof Szczecina. Jego parady umożliwiły kwidzynianom wyprowadzanie kontrataków, ale niestety dla nich w większości były one nieskuteczne. Podopieczni Patryka Rombla w pewnym momencie zaczęli specjalizować się w obijaniu poprzeczek i Sławomira Szmala, co sprawiło, że kielczanie znów odskoczyli.

ZOBACZ WIDEO: AC Milan uratował remis [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Tym razem to jednak nie Genda, a Tomasz Klinger pociągnął grę swojego zespołu i goście znów zniwelowali prowadzenie żółto-biało-niebieskich. Od tego momentu obie drużyny poszły na wymianę ciosów, ale w końcówce pierwszej połowy więcej zimnej krwi zachowali gracze kieleckiej siódemki. Doskonałe kontrataki w wykonaniu Mateusza Jachlewskiego sprawiły, że jego ekipa na przerwę zeszła prowadząc 14:11.

Na początku drugiej połowy kielczanie pewnie kontrolowali przebieg meczu. Znów powtórzył się jednak schemat z pierwszej części spotkania - goście ani na moment nie zwątpili, że są w stanie wywieźć z Hali Legionów korzystny wynik. Doskonała współpraca w ataku i doświadczenie Marka Szpery sprawiły, że na nieco ponad siedem minut przed końcem spotkania goście wyszli na prowadzenie 26:25.
 
Na parkiecie zrobiło się naprawdę gorąco - najpierw boisko na dwie minuty opuścił Mateusz Kus, a chwilę później w podwójnym osłabieniu musieli radzić sobie szczypiorniści z Pomorza - sędziowie na ławkę kar wysłali bowiem Marka Szperę i Kamila Krigera. Ostatecznie, w końcówce spotkania więcej zimnej krwi zachowali gospodarze i to oni zwyciężyli 31:25

PGNiG Superliga Mężczyzn, półfinał: 

Vive Tauron Kielce - MMTS Kwidzyn 31:26 (14:11)

Vive Tauron: Szmal, Ivić, -  Vujović, Jurecki 3, Walczak, Reichmann 3, Chrapkowski, Kus 1, Aguinagalde 5, Bielecki 3, Jachlewski 5, Strlek 4, Lijewski 3, Zorman, Bombac 2, Djukić 1
Karne: 2/3
Kary: 6 min. (Bombac, Jurecki, Kus - po 2 min.)

MMTS: Szczecina, Kiepulski - Genda 6, Krieger 2, Peret 1, Szpera 5, Klinger 2, Szczepański, Rosiak, Nogowski 1, Seroka 3, Ossowski 1, Potoczny, Janikowski 2
Karne: 1/1
Kary: 8 min. (Szpera - 4 min., Krieger, Klinger - 2 min.)
Czerwona kartka: Klinger (60. min)

Sędziowali: A. Kierczak (Pielgrzymowice). T. Wrona (Kraków)

Komentarze (31)
avatar
Arkady 241
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Powiedzmy sobie szczerze, Kielce są złe bo Kielce są fajnie zarządzane, klub mądrze budowany a nie by sukces był na już. Zobaczymy czy po finałach paru użytkowników stąd przypadkiem nie zamilkn Czytaj całość
avatar
Maxi-102
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Sędziowie gwizdali końcówkę pod Kielce...ponieważ kiedy zobaczyli że w 54 min. jest 26:25 dla Kiwdzyna to się przestraszyli że Vive może przegrać i wzięli sprawę we swoje ręce...:) 
BLK
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Z tą Kara Dla Kusa się zgodzę była nie słuszna ... Ale skoro tak się chcesz doszukiwać to wcześniej Jurecki faulował Szpere gdzie powinny byc ewidentne dwie minuty a nie było ... Nikt nie mówi Czytaj całość
avatar
Maxi-102
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak to mówią...co niektórzy i tak będą mówili że w nocy jest widno....są odporni na wiedzę...:) 
endriu122
16.05.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
A Michałek dalej produkuje durnotę za durnotą,aż mu pingle zaparowały.