Grupa 4 to najbardziej wyrównany zestaw eliminacji. W grze o dwa miejsca w finałach wciąż pozostają cztery zespoły. Po wpadce na Ukrainie (26:23) wydawało się, że z wyścigu mogą odpaść Czesi. Nasi południowi sąsiedzi w Zlinie zagrali znacznie lepsze spotkanie i ponownie liczą się w grze o awans.
Mecz lepiej rozpoczęli jednak Ukraińcy. Martin Galia z NMC Górnika Zabrze nie potrafił znaleźć sposobu na Wiaczesława Sadowyja i Czesi przegrywali 5:8. Chwilę później gospodarze przejęli inicjatywę, rzucili pięć bramek z rzędu i na przerwę zeszli z prowadzeniem 14:13. Gola na swoim koncie zapisał nawet Galia, który trafił do siatki po rzucie przez całe boisko.
Golkipera Górnika w drugiej połowie zmienił Tomas Mrkva i został bohaterem meczu. Zawodnik HBW Balingen-Weilstetten bronił fantastycznie, a do szybkich akcji startował Jakub Hrstka. Jeżeli nie kończył akcji golem, to sędziowie wskazywali na linię siódmego metra. Karne wykorzystywał Jan Sobol i przewaga Czechów rosła z minuty na minutę.
Gdy Leos Petrovsky dał swojej reprezentacji prowadzenie 29:22, stało się jasne, że Ukraińcy powalczą tylko o zachowanie honoru. Końcowy wynik (32:25) nie wygląda najgorzej, ale w ostatnich minutach rozluźnieni Czesi pozwolili rywalom na zmniejszenie strat.
ZOBACZ WIDEO Kolejna wpadka Milanu! Zobacz skrót meczu FC Crotone - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]
Po zwycięstwie Sobol i koledzy wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli, ale muszą czekać na rozstrzygnięcie niedzielnego spotkania między Macedonią a Islandią. W tej grupie zapowiada się walka o awans do ostatniej kolejki.
El. ME 2018 (4. kolejka):
Czechy - Ukraina 32:25 (14:13)
Najwięcej bramek: dla Czech - Jakub Hrstka 7, Tomas Babak, Jan Sobol - po 4; dla Ukrainy - Wiaczesław Sadowyj 5, Stanisław Żukow 4