- W fazie zasadniczej odnieśliśmy nad Gwardią dwa zwycięstwa, ale to były trudne spotkania. Do meczów w fazie play-off na pewno nie podejdziemy lekceważąco, bo wiemy, że opolanie znów będą wymagającym przeciwnikiem. By odnieść sukces, powinniśmy zachować pełne skupienie od początku do końca - zapowiadał przed rozpoczęciem ćwierćfinałowego dwumeczu Paweł Genda, rozgrywający MMTS-u.
Jego słowa rzeczywiście znalazły odzwierciedlenie w postawie kwidzynian od pierwszych minut starcia w Opolu. Zawodnicy drugiego zespołu Grupy Granatowej grali bardzo mądrze w ataku, regularnie wypracowując sobie dogodne pozycje rzutowe. Nie zapominali jednak też o uważnej postawie w defensywie, przez co szczypiorniści Gwardii z trudem stwarzali sobie okazje do zdobycia gola.
A jeżeli już do nich dochodzili, kilkakrotnie swój ogromny kunszt bramkarski pokazał Paweł Kiepulski. Golkiper gości zanotował w pierwszej połowie aż 11 obron, z czego kilka było niezmiernie widowiskowych, w sytuacjach "jeden na jeden". W dużej mierze dzięki jego postawie przyjezdni już po 15 minutach prowadzili 10:4.
Dla gwardzistów nie do zatrzymania był także prawoskrzydłowy Mateusz Seroka, autor 5 trafień w inauguracyjnym kwadransie. Odgrywał czołową rolę na boisku, dopóki w 22. minucie nie osłabił drużyny nieodpowiedzialnym zagraniem w obronie.
ZOBACZ WIDEO Real - Bayern. Monachijczycy mogą czuć się oszukani
Za atak na twarz Antoniego Łangowskiego został ukarany czerwoną kartką i od tego czasu jakość ofensywnych poczynań MMTS-u wyraźnie spadła. Trener Patryk Rombel nie miał bowiem do dyspozycji kontuzjowanego Alana Guziewicza, przez co na prawe skrzydło powędrował nominalnie grający po lewej stronie Grzegorz Szczepański. Ekipa z Pomorza utrzymała do przerwy jednak solidną jakość w defensywie, dzięki czemu na półmetku nadal była wyraźnie lepsza, wygrywając 13:8.
Jej dominacja była widoczna gołym okiem także po przerwie. W prezentowaniu bardziej dojrzałej piłki ręcznej od Gwardii nie przeszkodziła kwidzynianom nawet kontuzja Adriana Nogowskiego, który około 20 minut przed końcowym gwizdkiem zderzył się ze ścianą i opuścił boisko w asyście lekarzy.
W obliczu tej sytuacji, Rombel najpierw spróbował gry na dwóch obrotowych, posyłając do boju Keliana Janikowskiego, a następnie przestawił na prawe skrzydło Marka Szperę.
Przyjezdni nadal nie mieli większych trudności z wypracowywaniem sobie pozycji rzutowych, co najczęściej kończyło się trafieniami Michała Pereta bądź rzutami karnymi. Te ze stuprocentową skutecznością wykonywał Michał Potoczny (6/6).
Opolanie do końca nie złożyli broni, ale nie byli w stanie poważnie zagrozić bardziej wszechstronnie grającym przeciwnikom. Seria udanych zagrań ofensywnych Kamila Mokrzkiego jedynie nieznacznie zmniejszyła rozmiary ich końcowej porażki (24:29).
Tym samym MMTS jest już bardzo blisko wywalczenia awansu do półfinału PGNiG Superligi 2016/2017. Rewanż w Kwidzynie odbędzie się 25 kwietnia (wtorek).
PGNiG Superliga, ćwierćfinał (1. mecz):
KPR Gwardia Opole - MMTS Kwidzyn 24:29 (8:13)
Gwardia: Malcher, Zembrzycki - Mokrzki 7, Jankowski 4, Zadura 4, Siwak 3, Tarcijonas 2, Adamski 1, Lemaniak 1 (0/1), Łangowski 1, Morawski 1 (1/2), Bąk
Karne: 1/3
Kary: 8 min. (Zadura - 4 min., Jankowski, Tarcijonas - po 2 min.)
MMTS: Kiepulski, Szczecina - Potoczny 7 (6/6), Peret 6, Seroka 5 (2/2), Genda 4, Szpera 3, Rosiak 2 (1/2), Krieger 1, Nogowski 1, Janikowski, Klinger, Szczepański
Karne: 9/10
Kary: 8 min. (Seroka - 4 min., Genda, Rosiak - po 2 min.)
Czerwona kartka: Seroka (MMTS) - 22 min. (atak na twarz)
Sędziowie: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf (Rzeszów)
Widzów: 800.