Jeden z faworytów rozgrywek mierzył się z kopciuszkiem. HBC Nantes zbiera dopiero pierwsze szlify w Lidze Mistrzów, ale ich postawa w lidze francuskiej (drugie miejsce) zwiastowała spore emocje. Co więcej, w grudniu zespół trenera Antiego pokonał Paris Saint-Germain HB na rodzimych parkietach! Tym razem także udało się sprawić niespodziankę.
Zespoły stworzyły fantastyczne widowisko Przez całe spotkanie Nantes utrzymywało kontakt z mistrzami Francji. Znakomicie spisywali się Hiszpanie Eduardo Gurbindo i David Balaguer, nie mylił się Nicolas Tournat. Wśród faworytów brylowali Uwe Gensheimer i Nedim Remili. Na przerwę z prowadzeniem zeszło jednak Nantes (po bramce Nicolasa Claire).
Wymiana ciosów na dobre rozgorzała w drugiej połowie. Balaguer i Gurbindo odpowiadali na gole nieźle dysponowanego Mikkela Hansena. Duńczyk mógł mieć więcej bramek na swoim koncie, ale bramkarz Nantes kilka razy był na posterunku.
Właśnie Hansen na kilka minut przed końcem wyprowadził PSG na prowadzenie 26:24 i sytuacja wydawała się jasna. Ostatnio słowo należało jednak do Nantes. Przy podwójnej przewadze, Olivier Nyokas zdecydował się rozrzucić piłkę do skrzydła, gdzie czekał Dominik Klein. Doświadczony Niemiec wyrównał na siedem sekund przed końcem i sprawa awansu do ćwierćfinału nie jest jeszcze przesądzona.
Liga Mistrzów, TOP 16:
HBC Nantes - Paris Saint-Germain HB 26:26 (15:14)
Najwięcej bramek: dla Nantes - Eduardo Gurbindo 5, Olivier Nyokas, Nicolas Tournat, David Balaguer - po 4; dla PSG - Uwe Gensheimer 7, Nedim Remili, Mikkel Hansen - po 6
ZOBACZ WIDEO: Siedziała w więzieniu, poniżała rywalki. Teraz zmierzy się z polską mistrzynią
W fazie pucharowej wystąpiły dotąd 3 zespoły z galaktycznej grupy A (2, 3 i 5-y), grały Czytaj całość