Faworyt mógł być tylko jeden. Orlen Wisłę od Piotrkowianina dzieliło w tabeli aż 40 punktów. Beniaminek Superligi sprawił jednak największą sensację sezonu, a być może nawet kilku ostatnich lat na polskich parkietach.
Wicemistrzów Polski z Płocka zatrzymał znakomicie dysponowany Artur Banisz. Grę piotrkowian w ataku napędzali Szymon Woynowski i Sebastian Iskra, świetnie w końcówce spisywał się skrzydłowy Tomasz Mróz. Nafciarze przez całe spotkanie musieli gonić wynik. Nie dogonili.
Kolegów próbował poderwać jeszcze Maciej Gębala, a 35 sekund przed końcem po rzucie karnym, wykonywanym przez Michała Daszka, Wisła przegrywała tylko 25:26. Gracze Piotrkowianina, choć przez ostatnie dziesięć minut rzucili tylko dwie bramki, nie zmarnowali wielkiej szansy, poradzili sobie z wysuniętą obroną wicemistrzów Polski i wygrali z uczestnikiem Ligi Mistrzów 26:25.
PGNiG Superliga (21. kolejka):
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Orlen Wisła Płock 26:25 (14:12)
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
"Zytnikov i Obradović nie wiem jak pokaże się nowy zawodnik, ale Zytnikov to nie jest nawet pół Eklemovica czy Samdahla. Słabiutko w Wiśle sobie radzi i ja osobiście, żegnam się z nim bez żalu. Na początku parę punktów nam uratował, brał ciężar gry na siebie i parę razy zachwycił indywidualnymi akcjami ale teraz?" Cóż, po Piotrkowie mogę się tylko uśmiechnąć pod nosem :)
Swoją drogą Nikola E. lubił pojeść, może Żytnikow rzeczywiście nie jest jak pół Madziaroserba. Czytaj całość