Nie było tajemnicą, że Chorwaci przystępują do pojedynku 1/8 finału z nie w pełni sprawnym liderem - Domagojem Duvnjakiem, który od kilku dni zmaga się z bólem kolana. Mimo to trener Żeljko Babić konsekwentnie trzymał na parkiecie swoją największą gwiazdę. Po dynamice ruchów 28-letniego zawodnika było jednak widać, że jest daleki od optymalnej dyspozycji.
Jego problemy nie wpływały natomiast na poczynania chorwackiej drużyny w pierwszej połowie. Od początku to gracze z Bałkanów narzucili swoje warunki, skutecznie rozgrywając ofensywne akcje przede wszystkim prawą stroną. Ze skrzydła regularnie trafiał Zlatko Horvat, a z rozegrania dawał się rywalom we znaki Luka Stepancić.
Egipcjanie mieli natomiast ogromne problemy z wypracowywaniem dogodnych pozycji rzutowych. W dużej mierze było to zasługą świetnie funkcjonującej obrony Chorwatów, którą dyrygowali Żeljko Musa i Jakov Gojun. Mistrzowie Afryki oddawali większość rzutów z drugiej linii, co mocno ułatwiało zadanie, debiutującemu w turnieju, bramkarzowi Ivan Pesicowi. Podopieczni Marwana Ragaba do przerwy zdobyli tylko 7 bramek. Tym samym znaleźli się w mocno nieciekawym położeniu, ponieważ ich przeciwnicy mieli na koncie aż 13 trafień.
Kiedy wydawało się, że reprezentanci Chorwacji mają awans do ćwierćfinału właściwie w kieszeni, ich gra w pierwszym kwadransie drugiej połowy kompletnie się załamała. Zawodziła przede wszystkim skuteczność, bowiem rzucili w tym czasie jedynie 3 gole. Ta sztuka znacznie lepiej wychodziła Egipcjanom, którzy zyskali wiele wigoru dzięki wprowadzeniu do gry najbardziej doświadczonego Ahmeda El-Ahmara.
ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: to był dla nas wspaniały i piękny weekend, wynik jest niesamowity!
Kilka udanych zagrań 32-letniego zawodnika pozwoliło jego ekipie zbliżyć się w 44. minucie na dystans dwóch trafień. Kiedy Chorwaci wygrywali już tylko 15:13, ciężar gry wziął jednak na swoje barki Luka Cindrić. Widząc nieporadność kolegów, niemalże w pojedynkę przyczyniał się do zdobywania kluczowych bramek dla końcowego rozstrzygnięcia. Albo trafiał do siatki samemu, albo idealnie dogrywał piłkę do obrotowego Musy.
Jego zespół zwyciężył ostatecznie 21:19, uzupełniając tym samym stawkę ćwierćfinalistów, a sam Cindrić zasłużenie odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika pojedynku. O awans do strefy medalowej Chorwacja zagra z Hiszpanami (24 stycznia).
MŚ 2017, 1/8 finału:
Chorwacja - Egipt 21:19 (13:7)
Chorwacja: Pesić (11/28 - 39 proc.), Stevanović (0/1 - 0 proc.) - Horvat 6 (1/1), Cindrić 5, Musa 3, Stepancić 3, Duvnjak 2, Mamić 1, Strlek 1, Gojun, Kontrec, Mandalinić, Mihić, Sebetić
Karne: 1/1
Kary: 6 min. (Gojun, Musa, Stepancić - po 2 min.)
Egipt: Hendawy (5/18 - 28 proc.), Shahin (8/16 - 50 proc.) - El-Ahmar 5 (2/3), Abouebaid 4, Ramadan 4, Eissa 3, Elderaa 2, Shebib 1, Abdelrahim, Abdelrazek, Elbassiouny (0/1), Khairy, Elmasry, Sanad, Sayed Abdou
Karne: 2/4
Kary: 8 min. (Shebib - 4 min., Elmasry, Ramadan - po 2 min.)
Sędziowie: Martin Gjeding, Mads Hansen (Dania)
Widzów: 6 266.