MŚ 2017. Luka Cindrić pogromcą Białorusi

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Na zdjęciu: reprezentanci Chorwacji
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Na zdjęciu: reprezentanci Chorwacji

W trzecim spotkaniu grupy C mistrzostw świata we Francji, Białorusini zmierzyli się z Chorwatami. Drużyna z Bałkanów zwyciężyła 31:25.

Wynik spotkania otworzył Luka Cindrić, wykorzystując stratę Białorusinów i kończąc kontrę celnym rzutem. W pierwszych minutach gry wysoką formę potwierdził Artiom Karałek. Białoruski obrotowy, który po dwóch pierwszych meczach mistrzostw świata był najlepszym strzelcem swojego zespołu (mając na koncie aż 16 bramek) także przeciwko Chorwatom należał do najbardziej widocznych zawodników na boisku.

Zawodnicy z Bałkanów nie pobłażali Białorusinom i bez zastanowienia karali przytrafiające się im błędy i nieporozumienia, przechwytując piłkę i umieszczając ją w bramce. W 7. minucie, kiedy po kolejnym niedokładnym podaniu kontrę zakończył celnym rzutem Manuel Strlek było już 5:2.

Białorusinom udało się jednak wprowadzić więcej ładu do swojej gry, dzięki czemu w 14. minucie po golu Borysa Puchowskiego tracili już tylko jedną bramkę. Mimo licznych okazji nie udało im się jednak doprowadzić do remisu.

Końcówka pierwszej połowy należała do Chorwatów, którym przewodził Luka Cindric. Rozpędzony rozgrywający w ciągu pierwszych 30 minut meczu aż ośmiokrotnie trafił do białoruskiej bramki! W dużej mierze dzięki jego skutecznym atakom podopieczni Żeljko Babića do przerwy prowadzili 18:15.

Po zmianie stron w grę dobrze wszedł Dzianis Rutenka zdobywając bramkę z lewego skrzydła. Chorwaci jakby stracili tempo, ich skuteczność także pozostawiała sporo do życzenia.

W 42. minucie po golu Karaleka przy wyniku Białorusini stali przed szansą na remis, której nie wykorzystali. Kilka minut później ponownie mieli znakomitą okazję, by po raz pierwszy doprowadzić do wyrównania. Wkrótce boleśnie przekonali się, jak mogą się zemścić niewykorzystane szanse.

Chorwaci w ostatniej fazie meczu rozpędzili się i zwiększyli prowadzenie. W 51. minucie Domagoj Duvnjak podwyższył na 27:22, a 20 sekund później kolejnego gola dołożył Stipe Mandalinić. Aktywnie pracująca defensywa deprymowała Białorusinów, którzy przez ponad 7 minut nie zdobyli bramki.
 
Straty były już nie do odrobienia i mimo znakomitej gry Karaleka zespół z Białorusi musiał pogodzić się z drugą porażką podczas turnieju. Mecz zakończył się wynikiem 31:25.

Chorwacja - Białoruś 31:25 (18:15)
Chorwacja:

Ivić, Stevanović - Mihić 2, Duvnjak 4, Stepancić 2, Gojun, Horvat 5 (1/1), Kontrec 1, Bozic Pavletić 1 (1/1), Mandalinić 3 (1/1), Strlek 3, Musa, Jotić, Mamić 2, Sebetić, Cindrić 8 (1/2)
Karne: 4/5
Kary:
8 min. (Gojun 4 min., Mihić, Mamić - po 2 min.)
Czerwona kartka: Luka Sebetić (46. minuta)

Białoruś: Sałdacenka, Mackiewicz - Browka, Kulesz 2, Astraszapkin, Puchowski 2 (1/1), Rutenka 5, Szyłowicz 5, Szumak, Jurynok 4, Padszywalał, Karalek 7, Titow, Gajduczenko
Karne: 1/1
Kary:
 10 min. (Gajduczenko 4 min., Szumak, Jurynok Karalek - po 2 min.)

Sędziowie: Charlotte Bonaventura, Julie Bonaventura (Francja)

#ZespółMZRPBramki+/-Pkt
1. Niemcy 5 5 0 0 159:107 +52 10
2. Chorwacja 5 4 0 1 148:126 +21 8
3. Białoruś 5 2 0 3 134:145 -11 4
4. Węgry 5 2 0 3 147:138 +9 4
5. Chile 5 1 0 4 122:160 -38 2
6. Arabia Saudyjska 5 1 0 4 123:157 -34 2
Komentarze (0)