Dla podopiecznych Nevena Hrupca mecz z Energą AZS Koszalin był już drugim starciem w turnieju w koszalińskiej hali. Także i tym razem lublinianki nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa. Mecz miał bardzo wyrównany przebieg, ale to gospodynie musiały gonić rezultat.
W pierwszej fazie zawodów prym wiodły skrzydłowe oraz obrotowe obu ekip. Z jednej strony wyróżniały się: Joanna Drabik oraz Agnieszka Kowalska. Po drugiej stronie parkietu raz po raz do siatki trafiała z kolei Paulina Tracz. Po kwadransie na tablicy świetlnej pojawił się wynik 7:7. Jak się potem okazało na kolejny tego typu wynik gospodynie długo kazały czekać swoim kibicom. Na przerwę zeszły ze stratą 2 bramek (13:15).
Mecz rozstrzygnął się między 40. a 45. minutą. MKS zagrał bardzo skutecznie w ofensywie, a i do obrony nie można było mieć większych zastrzeżeń. Nie do zatrzymania były: Kristina Repelewska oraz Marta Gęga. Koszalinianki mimo bardzo niekorzystnego dla nich wyniku (18:25) próbowały jeszcze nawiązać walkę. Zbliżyły się na trzy "oczka" (23:26). Na więcej rywalki już nie pozwoliły.
Energa AZS Koszalin - MKS Selgros Lublin 26:29 (13:15)
Najwięcej bramek dla Energi: Błaszczyk 5, Roszak 4, Protsenko, Tracz po 3; dla MKS-u: Gęga, Kozimur po 4, Kowalska, Repelewska, Drabik po 3.
ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papież