Urazy trapią zespół KPR RC Legionowo od dłuższego czasu. Do skutku nie doszło również starcie 13. kolejki PGNiG Superligi Mężczyzn, w której zespół Robert Lis zmierzyć się miał z Sandrą Spa Pogoń Szczecin. Starcie z powodu plagi kontuzji w ekipie z Mazowsza przełożono najprawdopodobniej na przyszły rok.
Do osłabionej ekipy z Mazowsza przyjdzie Piotrkowianin Piotrków Trybunalski. Zespół Dmytro Zinczuka w ostatniej kolejce przegrał przed własną publicznością z Azotami Puławy 29:31. W tym spotkaniu w ekipie z Piotrkowa Trybunalskiego zabrakło aż sześciu podstawowych zawodników.
Nikła porażka z faworyzowanym rywalem daje jednak powody do optymizmu. - Nie ma pięknych porażek. Mimo poważnych osłabień mogliśmy dziś sprawić niespodziankę. W końcówce zabrakło spokoju. Gramy dalej, przed nami jeszcze dwa wyjazdowe spotkania. Chciałem podziękować zespołowi za dobrą grę - tłumaczył po meczu z Azotami, Dmyto Zinczuk.
Powodów do radości od dawna nie ma za to na Mazowszu. KPR przegrał bowiem pięć ostatnich spotkań. Na pierwsze zwycięstwo po powrocie do Legionowa czeka również Robert Lis, który w ostatnim rozegranym starciu uległ Wybrzeżu Gdańsk 26:20. - W obronie musieli grać zawodnicy, którzy w ogóle nie grają na swoich pozycjach. Mieliśmy czternastu zawodników, w tym pięć kontuzji. 3-4 zawodników walczyło na swoją odpowiedzialność i chwała im za to, że chcieli - mówił wtedy Lis.
Początek starcia piątego zespołu grupy granatowej PGNiG Superligi z ostatnią drużyną grupy pomarańczowej zaplanowano na godzinę 20:00.
ZOBACZ WIDEO Skład Stali Gorzów na sezon 2017!