Gorzowianie do sobotniego spotkania przystąpili z powracającymi do składu Wojciechem Klimczakiem i Filipem Kliszczykiem. Ten drugi po indywidualnej akcji otworzył wynik meczu. Przez kolejne minuty obie ekipy toczyły wyrównany bój. Bramki padały niemalże z każdej pozycji, a po siedmiu minutach na tablicy widniał wynik 5:5. Minutę później Tomasz Mochocki dobił rzut obroniony przez Krzyszfota Szczesnego, a następnie wykorzystał rzut karny wyprowadzając swoją drużynę na dwubramkowe prowadzenie 5:7. W jedenastej minucie po kontrze Tomasza Jagły ponownie był remis 8:8, a następnie 10:10. W szesnastej minucie na boisku pojawił się kołowy AZS, Bartosz Janiszewski, a chwilę później wykorzystał dwie dogodne sytuacje. Podopieczni trenera Ryszarda Skutnika potrafili ponownie doprowadzić do remisu, jednak nie byli w stanie powstrzymać Kliszczyka i fenomenalnie grającego Władimira Huziejewa. Dzięki bramkom Białorusina oraz Jarosława Galusa na pięć minut przed końcem spotkania gorzowianie uzyskali prowadzenie 17:13. Grający w osłabieniu mielczanie odrobili w końcówce cześć strat, a wynik pierwszej połowy rzutem do pustej bramki ustalił Łukasz Janyst.
Drugą część spotkania rzutem z podłoża otworzył Huziejew. Oba zespoły potrafiły stwarzały sobie dogodne sytuacje, lecz nie potrafiły ich wykorzystać m.in. Dariusz Kubisztal trafił w słupek, a Robert Jankowski w sytuacji sam na sam został zatrzymany przez Bartłomieja Pawlaka. Przez kolejne minuty gorzowianie bardzo dobrze zagrali w obronie oraz czterokrotnie pokonali bramkarza gości. Po przerwie na żądanie dla trenera Skutnika goście rozpoczęli pościg za gorzowianami. Machocki wykorzystał dwa karne, a po bramce Kubisztala AZS prowadził już tylko jedną bramką 26:25. Grający falami gospodarze dzięki świetnej postawie Szczęsnego w gorzowskiej bramce ponownie wyszli na wysokie prowadzenie 32:26. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się wysokim zwycięstwem gospodarzy, drużyna Stali zmieniła styl obrony, a gorzowianie notorycznie pudłowali. Na cztery minuty przed końcem bramkę zdobył Marcin Basiak, a chwilę później rzutem przez całe boisko popisał się bramkarz gości Bartłomiej Pawlak. Na dwie minuty przed końcem gorzowianie sami zafundowali sobie chwilę grozy. Klimczak nie wykorzystał rzutu karnego, a dwie bramki pod rząd zdobył Aliaksei Prakaptsou. Na więcej drużynie z Mielca zabrakło już czasu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 35:31.
Cenne dwa punkty zdobyte w sobotnim meczu pozwalają gorzowianom opuścić ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Drużyny z Gorzowa, Mielca, Legnicy oraz Puław zmierzą się ze sobą w spotkaniach o utrzymanie się w ekstraklasie.
AZS AWF Gorzów Wlkp. - BRW Stal Mielec 35:31 (18:16)
AZS: Szczęsny, Małyszko - Huziejew 12, Kliszczyk 7, Galus 4, Janiszewski 3, Jankowski 3, Bosy 2, Krzyżanowski 2, Jagła 1, Kaniowski 1.
Kary: 6 x 2 minuty.
Stal: Turowski, Pawlak 1 - Mochocki 8, Mróz 4, Kubisztal 4, Janyst 3, Przybylski 2, Sobut 2, Babicz 2, Prakaptosu 2, Gawęcki 1, Basiak 1.
Kary: 7 x 2 minuty.
Przebieg spotkania: 1:1, 3:3, 5:5, 6:8, 8:9, 10:11, 11:11, 12:12, 14:12, 16:13, 17:14, 18:16, 19:16, 20:18, 21:19, 22:19, 24:20, 26:22, 28:25, 29:26, 32:27, 34:28, 35:31.
Sędziowie: Arkadiusz Sołodko (Legionowo) i Leszek Sołodko (Warszawa).
Widzów: 750.