- Przyjeżdża do nas bardzo dobry zespół, bez żadnej porażki w tym sezonie. Zdajemy sobie sprawę, że będzie to niezwykle trudne spotkanie - mówiła przed spotkaniem bramkarka Pogoni Adrianna Płaczek. - Do każdego meczu przygotowujemy się tak samo. Nikogo nie można bagatelizować - wtórowała jej skrzydłowa gdynianek Magdalena Stanulewicz. Lekceważenia absolutnie nie było, za to emocji co nie miara.
Długo kazały czekać na swoją pierwszą bramkę gospodynie, bo aż prawie sześć minut. W tym czasie przyjezdne zdobyły dwa "oczka". Gra szczecinianek nie zapowiadała się najlepiej, podczas gdy Vistal spisywał się niemal bezbłędnie. Nie pomagało chociażby odcinanie od rozegrania Moniki Kobylińskiej. Obrona gdynianek była nie do sforsowania. Do tego w Pogoni Baltica szwankowała skuteczność.
Drugi kwadrans pierwszej odsłony nie przyniósł większych zmian w postawie obu zespołów. Nadal lepiej w grze pozycyjnej radził sobie team z Gdyni, a ich obrona stała na bardzo wysokim poziomie. Nic więc dziwnego, że to lider tabeli zaczął zwiększać prowadzenie. W 25. minucie zrobiło się już 7:11. Dzięki świetnej obronie Adrianny Płaczek różnica bramkowa jednak nie wzrosła.
Po zmianie stron nieco lepiej szczecinianki zaczęły grać w obronie. Wzrosła także skuteczność punktowa w ataku pozycyjnym. W 39. minucie przy rzucie Joanna Gadzina doznała kontuzji, upadając nieszczęśliwie na kolano (trafiła jednak do siatki, ale na parkiecie już się nie pojawiła). Pogoń Baltica zaczęła mozolnie odrabiać straty. Płaczek pomagała, jak mogła, broniąc m.in. rzut z 7 metrów. Ku niezmiernej radości kibiców zgromadzonych w hali w 45. minucie gospodynie po raz pierwszy wyszły na prowadzenie za sprawą trafienia Moniki Karli Novais Bancilon (17:16).
ZOBACZ WIDEO Nowiński: ten styl biało-czerwonych... Jestem zaskoczony (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Rękawic nie składały jednak gdynianki. Szczególną celnością w tym momencie gry popisywała się Kobylińska. Mecz wzbudzał coraz większe, gdyż wynik cały czas był na styku. Absolutnie fenomenalnie drugi rzut karny wybroniła Płaczek i gdynianki były coraz bliżej przegrania pierwszego spotkania w tym sezonie. Zespół Adriana Struzika niesiony falą dopingu i efektownymi golami ostatecznie nie pozwolił sobie odebrać upragnionych 2 punktów. Dzięki zwycięstwu granatowo-bordowych w tabeli zrobiło się już niezmiernie ciasno.
Pogoń Baltica Szczecin - Vistal Gdynia 24:19 (9:12)
Pogoń Baltica: Płaczek, Wierzbicka - Bancilon 3, Noga 1, Szczecina 2, Cebula 2, Królikowska 2, Zimny 4 (4/5), Koprowska 2, Zawistowska 2, Kochaniak 3, Jaszczuk, Gadzina 3.
Karne: 4/5
Kary: 6 min. (Szczecina - 4 min.; Kochaniak - 2 min.)
Vistal: Gapska, Kordowiecka - Janiszewska 1 (0/1), Łabuda, Urbaniak, Dorsz, Kobylińska 7 (2/3), Stanulewicz 3, Kozłowska 2, Matieli 5, Szarawaga, Borysławska, Macedo 1 (0/1).
Karne: 2/5
Kary: 8 min. (Kozłowska - 4 min., Matieli, Borysławska - 2 min.)
Sędziowie: Fahner, Kubis (obaj z Głogowa)
Widzów: 736
Krzysztof Kempski ze Szczecina
EMOCJE no właśnie to to słowo które miałem wrażenie połknął piszący powyższą relację:
"Mecz wzbudzał coraz większe, gdyż wynik cały czas był na s Czytaj całość