Monika Kobylińska w meczu z AZS-em Łączpol AWFiS Gdańsk rzuciła osiem bramek, a jej zespół wygrał 28:20. - Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Wiadomo jaka jest otoczka wokół derbów. Nam udało się zrobić tak, by o tym nie myśleć i zagrać zwykłe spotkanie, bez dodatkowych emocji. Pomogło nam to, bo dalej jesteśmy bez przegranej. Zostały nam trzy mecze i mamy nadzieję, że i je wygramy - powiedziała rozgrywająca Vistalu Gdynia.
Obie drużyny znakomicie się znają, jednak w pewnym momencie gdańszczanki potrafiły zaskoczyć przyjezdne, przez wstawienie siódmej zawodniczki do ataku. - To na pewno jest jakaś nowość w graniu, bo dopiero niedawno wszedł ten przepis. Trzeba się nad tym skupić i każda z nas musi grać za dwie, gdy jest zawodniczka więcej. Po kilku straconych bramkach wyciągnęłyśmy wnioski i sobie z tym poradziłyśmy - stwierdziła Kobylińska.
Wobec kontuzji Aleksandry Zych, Kobylińska jest jedyną nominalną prawą rozgrywającą w Vistalu. Szansę na grę na tej pozycji otrzymuje też Katarzyna Janiszewska. - Tak, Kasia to wszechstronna zawodniczka, której zwody sprawiają dużo problemów różnym drużynom. Dlatego gdy jest potrzebna chwila przerwy, zawsze może wejść na rozegranie - zauważyła.
Vistal staje się powoli postrachem ligi. Każdy kolejny rywal jest odprawiany z kwitkiem i mistrzostwo Polski w gdyńskim klubie staje się coraz bardziej realne. - Na pewno do tego dążymy. Do każdego meczu podchodzimy tak samo. Chcemy się skupiać na swoim zespole, a nie na rywalkach i wygrywać mecze - oceniła Monika Kobylińska.
W przerwie podobnie jak co roku reprezentantki Polski będą walczyć o najwyższe cele. W reprezentacji coraz ważniejszą rolę odgrywa właśnie Kobylińska. - Ja zawsze myślę pozytywnie. Na mistrzostwa jadę po to, by zająć jakieś dobre miejsce i trzeba myśleć pozytywnie. Wiadomo, że jest wiele zmian, nowy trener, ale to na pewno nie może nam przeszkodzić w sukcesie - podsumowała reprezentantka Polski.
ZOBACZ WIDEO Olympique Lyon pokonał SC Bastia - zobacz skrót mecz [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]