Czuwaj - ASPR: Goście pogromcą liderów

WP SportoweFakty / Sławomir Bromboszcz
WP SportoweFakty / Sławomir Bromboszcz

ASPR Zawadzkie już przed tygodniem zaskoczył wszystkich obserwatorów I ligi, wygrywając u siebie z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. O sile zawadzczan przekonał się również Czuwaj Przemyśl, który przegrał (34:39) pierwszy mecz na swoim parkiecie.

Gospodarze znów przystąpili do spotkania bez Pawła Stołowskiego. Jednakże początek zapowiadał się obiecująco dla prowadzących w tabeli przemyślan. Pierwszego gola z kontry zdobył Maciej Kubisztal, a wszystko szło dla nich w dobrym kierunku przez kolejne kilka minut. Symptomy do niepokoju nastąpiły jednak już w 12. minucie. ASPR zdobył cztery bramki z rzędu i pierwszy raz wysunął się na czoło rywalizacji. Nie do powstrzymania był duet braci Całujków - Patryka i Łukasza, a raz po raz miejscowych punktował fenomenalny tego dnia Marceli Migała. Time-out dla trenera Piotra Kroczka  nie przyniósł spodziewanych efektów. Zawadzczanie z zaskakującą łatwością zdobywali kolejne bramki i powiększali swoją przewagę.

Naprawdę gorąco na ławce Czuwaju zrobiło się w końcówce pierwszej połowy, kiedy to podopieczni Stanisława Pakuły powiększyli różnicę do 6 trafień. Czary goryczy dopełniła czerwona kartka za niesportowe zachowanie, którą otrzymał najskuteczniejszy do tego momentu rozgrywający SRS-u Mateusz Nowak. Przed miejscowymi stało więc bardzo trudne zadanie odrobienia potężnych strat bez jednego z kluczowych zawodników.

ASPR po wyjściu na drugą połowę jeszcze bardziej pognębił gospodarzy. Szczypiorniści z województwa opolskiego bez żadnych kompleksów punktowali przemyślan i po 35. minutach prowadzili już 24:15. Każdy kryzys ma jednak swój koniec, czego dowodem była pogoń Czuwaju za rywalem., Miejscowi zdobyli pięć bramek z rzędu pomiędzy 38. a 42. minutą. O wiele lepiej zaczęła funkcjonować obrona, a swoje trzy grosze dorzucił stojący między słupkami Adrian Szczepaniec. Cztery bramki straty pozwalały jeszcze myśleć miejscowym o kolejnym triumfie i utrzymaniu pozycji lidera I ligi.

W poczynania szczypiornistów z grodu nad Sanem wkradło się jednak bardzo wiele nerwowości. Do kontaktu mógł doprowadzić Paweł Puszkarski, lecz w sytuacji sam na sam lepszy okazał się potężny bramkarz Piotr Puszkar. Po chwili usunięty z boiska za gradację kar został Tomasz Biernat, co oznaczało grę Czuwaju bez dwóch podstawowych rozgrywających, a włączając w to nieobecnego Pawła Stołowskiego - aż trzech.

ZOBACZ WIDEO Bolesne potknięcie wicelidera. Zobacz skrót meczu Sevilla - Gijon [ZDJĘCIA ELEVEN]

ASPR nie mógł być jednak pewny swego. W 55. minucie przewaga zawadzczan wynosiła tylko dwie bramki. Wtedy jednak niezwykle ważnego gola ze skrzydła zdobył Denis Hertel, a po chwili niecelnie próbował Konrad Bajwoluk. W końcowym fragmencie meczu sztab szkoleniowy SRS-u postawił wszystko na jedną kartę i postanowił zagrać bez bramkarza. Na odrabianie strat było już jednak za późno. Goście wygrali 39:34 i po raz kolejny ograli zespół z czubka tabeli.

SRS Czuwaj Przemyśl - ASPR Zawadzkie 34:39 (15:21)
Czuwaj:

Szczepaniec, Orłowski - Puszkarski 5, Biernat, Kubik, Bajwoluk 5, Nowak 4, Kulka 6, Kroczek 4, Trawnicki, Kubisztal 10
Karne: 5/6
Kary: 10 minut (Biernat - 6 min; Nowak, Kulka - 2 min.)

ASPR: Donosewicz, Puszkar - Hertel 2, Kubillas 2, Zagórowicz 2, Morzyk, Wacławczyk 2, Całujek Patryk 7, Całujek Łukasz 4, Swat 6, Migała 12, Kąpa 2
Karne: 3/4
Kary: 18 minut (Morzyk, Całujek Patryk, Kąpa - 4 min; Zagórowicz, Swat, Całujek Łukasz - 2 min.)

Sędziowie: Mirosław Hagdej, Wojciech Bosak (obaj Sandomierz)

Widzów: ok. 300

Michał Chaszczyn z Przemyśla

Źródło artykułu: