Debiut przed lubelską publicznością, w hali Globus, wypadł całkiem okazale. Podopieczne Hrupca pokonały Metraco Zagłębie Lubin 28:22. Był to debiut podwójny, bo mistrzynie Polski także po raz pierwszy w tym sezonie zagrały we własnej hali. - Gratuluję zwycięstwa mojej drużynie. Wygrana różnicą sześciu bramek, patrząc na sam wynik, jest satysfakcjonująca. Graliśmy całkiem dobrze w obronie, ponieważ dwadzieścia dwie stracone bramki to nie dużo. Niestety w ataku popełnialiśmy niewymuszone błędy. Potrzebujemy więcej dyscypliny w ofensywie - podsumował grę swoich podopiecznych chorwacki szkoleniowiec.
Drugi mecz i drugie zwycięstwo prowadzonej przez niego drużyny. O ile jednak na wygraną z KPR-em Kobierzyce można było stawiać w ciemno, to zwycięstwo nad Miedziowymi już tak oczywiste nie było. Tym bardziej że Hrupec pracuje w Lublinie od dwóch tygodni, co oznacza, że przeprowadził z zespołem zaledwie dwa cykle treningowe. - Cały czas poznaję zespół, a zawodniczki przyzwyczajają się do pracy ze mną. Mam nadzieję, że dzięki temu w kolejnych meczach będziemy grać coraz lepiej.
MKS Selgros mógł w pojedynku z Zagłębiem, zawsze elektryzującym kibiców, liczyć na wsparcie niemal trzytysięcznej widowni. Liczba imponująca i dawno na meczach lublinianek niewidziana. Jest to zarazem rekord frekwencji na meczu PGNiG Superligi Kobiet, w bieżącym sezonie. - Chciałbym szczególnie podziękować naszym kibicom za wspaniały doping - powiedział Chorwat.
ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?
On, jak w tytule, dopiero rozpoznaje możliwości zawodniczek. Stąd postawienie do kreowania gry Skrzyniarz, która nigd Czytaj całość