- Przede wszystkim dziękuję kielczanom za walkę i gratuluję im zwycięstwa. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze w obronie 5-1. W drugiej części meczu z kolei popełniliśmy za dużo błędów w ataku, przestrzeliliśmy zbyt wiele rzutów, a to zrobiło różnicę między nami a naszymi rywalami - podsumował szkoleniowiec Słoweńców Branko Tamse.
Faktycznie szczypiorniści Celje Pivovarna Lasko już na początku spotkania narzucili swoje tempo gry. Byli bardzo szybcy, aktywni i prezentowali typową dla młodych zespołów werwę i dużą ambicję. Gospodarze mieli za to spore problemy ze skutecznością, a tablica wyników idealnie odzwierciedlała przebieg meczu - przez długi czas na prowadzeniu znajdowali się goście. Nawet gdy żółto-biało-niebiescy odnaleźli swój rytm, Słoweńcy starali się dotrzymać im kroku. Udało im się to jednak przez trzy kwadranse. Później znów wielką formą zabłysnął Filip Ivić, który zamurował bramkę gospodarzy.
- Straciliśmy za dużo bramek, ale Vive to zbyt doświadczony rywal żeby nie wykorzystał wszystkich swoich szans - stwierdził Tamse.
Zadowolony z postawy swojego zespołu był jednak Urban Lesjak, chociaż i on nie ukrywał, że żałuje niewykorzystanej szansy. - Kielczanie zagrali bardzo dobry mecz, ale ja jestem dumny z mojej drużyny. Walczyliśmy na równym poziomie przez całą pierwszą połowę i dużą cześć drugiej, a o przegranej zdecydował ostatni słaby fragment spotkania w naszym wykonaniu, stąd łatwa wygrana gospodarzy. Chciałbym im jednak życzyć wszystkiego najlepszego w dalszej części sezonu - powiedział bramkarz.
ZOBACZ WIDEO Uros Zorman: Moja koszulka jest żółta. Gram w Vive Tauron Kielce (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}