Podopieczni Piotra Przybeckiego przystąpią do spotkania osłabieni brakiem Dana-Emila Racotei, który kilka dni temu odniósł poważną kontuzję w meczu z Barceloną. Nastroje w drużynie są jednak bojowe, bo płocczanie stawili Hiszpanom mocny opór, prowadząc do przerwy 12:11.
- Później straciliśmy koncentrację, na co nie możemy sobie pozwolić w meczu przeciwko PSG - mówi prawy rozgrywający Orlen Wisły Sime Ivić. - To niesamowita drużyna, która posiada po co najmniej dwóch bardzo dobrych zawodników na każdą pozycję. Są m.in. groźni przy rzutach z drugiej linii, jak i ze skrzydeł, a do tego mają świetnych bramkarzy - dodaje.
W poprzednim sezonie Chorwat aż trzy razy stawał naprzeciwko paryżan. - Dwa razy grałem z nimi właśnie w Lidze Mistrzów, będąc jeszcze zawodnikiem Celje Pivovarnej Lasko, a później w marcu w lidze francuskiej, już po transferze do HBC Nantes - kontynuuje. - Mimo wszystko uważam, że jesteśmy w stanie ich pokonać, ale tylko pod warunkiem, że będziemy perfekcyjnie przygotowani. Musimy zagrać na 120 procent i przede wszystkim uwierzyć, że można to zrobić, a wtedy stanie się niemożliwe - kończy.
Mecz z PSG będzie miał szczególne znaczenie także dla bramkarza płocczan Rodrigo Corralesa. Hiszpan już kilka miesięcy temu podpisał kontrakt z mistrzem Francji, który będzie jednak obowiązywał dopiero od sezonu 2017/2018. - W ogóle się nad tym nie zastanawiam, bo jestem takim człowiekiem, który skupia się na tym, co tu i teraz - mówi. - Im więcej będę w stanie dać Orlen Wiśle - na treningach czy w meczach - tym lepiej będę przygotowany do gry w PSG. Biorąc pod uwagę te okoliczności, niedzielne spotkanie oczywiście ma dla mnie wyjątkowy charakter, dlatego chce się pokazać z dobrej strony; najważniejsze jest jednak zwycięstwo, a nie moje osobiste ambicje - przekonuje.
- Mimo wszystko przygotowuję się do tego meczu tak, jak do każdego innego. Niezależnie od tego, z kim gram, wychodzę na parkiet, by zwyciężać i grać najlepiej, jak to tylko możliwe. Zawsze jestem odpowiednio zmotywowany i tak też będzie tym razem. Chce wygrać w Paryżu, choć jednocześnie wiem, że będzie o to bardzo trudno - kończy.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Portugalski dziennikarz właśnie tego się po Legii spodziewał