Nasz zryw był łabędzim śpiewem - wypowiedzi po meczu Reflex Miedź-96 Legnica - Wisła Płock

W spotkaniu 20. kolejki ekstraklasy piłkarze ręczni Reflex Miedzi Legnica przegrali we własnej hali z Wisłą Płock 30:32. Trener Mirosław Sanecki ocenia przegrany mecz swojej drużyny.

Mirosław Sanecki (trener Reflex Miedzi Legnica): Uważam, że gdyby na parkiecie był Piotr Będzikowski to mecz wyglądałby inaczej. Pod jego nieobecność szwankowała nasza gra na środku obrony. Piotrek jest w tym elemencie gry dla nas niezastąpiony. Wisła wykorzystała z zimną krwią kilka naszych błędów i dlatego wygrała. Mój zespół zagrał jednak dobry mecz, walczył do końca i należą mu się słowa pochwały. Zaprezentowaliśmy dziś nieco inny system gry w obronie i momentami wyglądało to dobrze. Dobry mecz rozegrał Skrabania z którego ogólnie w tym sezonie jestem bardzo zadowolony. Słabiej nieco zagrał Brygier, ale wpływ na to miał uraz barku. Rzutowo poniżej swojego poziomu zaprezentował się Szabat, ale on też jest usprawiedliwiony, bo przecież wrócił do składu po chorobie. Nie mamy już szans na play offy. Koncentrujemy się więc na walce o utrzymanie się. Liczyć się dla nas będzie każdy punkt. W rundzie zasadniczej mamy jeszcze dwa mecze. W Głogowie z Chrobrym i Azotami u siebie. Przy takiej grze, jaką ostatnio prezentujemy – stać nas na zdobycie w nich czterech punktów.

Radosław Fabiszewski (Reflex Miedź Legnica): Zabrakło nam koncentracji w pewnym momencie pierwszej połowy. Straciliśmy kilka bramek z kontr i Wisła odskoczyła nam. Nie możemy sobie pozwalać na to, grając z takim rywalem jak Płock. Wszyscy wiedzą jaka jest nasza sytuacja kadrowa. W takim składzie osobowym możemy gonić wynik, ale tylko do pewnego czasu. Gdy przegrywaliśmy już sześcioma bramkami, nie mieliśmy szans na korzystny wynik. Walczyliśmy jednak do samego końca i dlatego udało się znacznie zniwelować stratę. Szkoda tego meczu bo Wisła była do pokonania. Niestety nie udało się. Ciężko gra się z najlepszymi w kraju drużynami tak wąskim składem.

Adam Skrabania (Reflex Miedź Legnica): Mieliśmy momenty rozluźnienia w których popełniliśmy kilka głupich błędów. Jesteśmy sami sobie winni. To się zemściło. Wisła to mistrz Polski i doświadczony zespół, który nie marnuje błędów rywala. W końcówce nasz zryw to już był tylko łabędzi śpiew. Momentami nie mieliśmy zwyczajnie sił. Graliśmy w bardzo okrojonym składzie, szczególnie rozgrywający nie mieli zmienników. Przeciwnik takich problemów nie miał.

Komentarze (0)