SPR pierwszy, Zagłębie drugie, reszta walczy dalej. Po 21. kolejce ekstraklasy kobiet

Najciekawszym spotkaniem 21. kolejki był pojedynek rozegrany pomiędzy Piotrcovią Piotrków Trybunalski a Interferie Zagłębie Lubin. Te drugie dzięki odniesionemu wyjazdowemu zwycięstwu zapewniły sobie drugie miejsce w tabeli po fazie zasadniczej. Cenne zwycięstwa odniosły drużyny Zgody Ruda Śląska, Ruchu Chorzów i Słupi Słupsk.

Największym hitem 21. kolejki ekstraklasy kobiet był bez wątpienia pojedynek w Piotrkowie Trybunalskim w którym miejscowa Piotrcovia podejmowała Interferie Zagłębia Lubin. Stawką tego spotkania było drugie miejsce w tabeli. Obie ekipy przed tą kolejką dzieliły bowiem tylko dwa punkty. W dużo korzystniejszej sytuacji były podopieczne Bożeny Karkut bowiem w 10. kolejce wygrały u siebie aż 9 bramkami (32:23 - przyp. red.), więc wystarczał im remis bądź niższa porażka. Początek meczu w Piotrkowie był wyrównany. Dopiero w drugiej części pierwszych 30 minut Zagłębiu udało się wypracować przewagę. Do przerwy był więc wynik korzystny dla zawodniczek gości, które prowadziły 13:10. Po zmianie stron podopieczne Janusza Szymczyka wzięły się ostro do pracy i w kilka minut nadrobiły stratę do przeciwniczek. Po chwili jednak to lubinianki znowu wygrywały dwoma bramkami. Od tego momentu kontrolowały one już w pełni przebieg meczu, nie pozwalając gospodyniom na doprowadzenie do remisu. Interferie zwyciężyło 21:19, kolejny raz w sezonie pokonując piotrkowianki i zapewniając sobie drugie miejsce w tabeli. Najlepszą zawodniczką na boisku była Joanna Obrusiewicz, która zdobyła 8 bramek. Dla pokonanych cztery trafienia zanotowała Hanna Strzałkowska. Dla Zagłębia to siódme zwycięstwo z rzędu. Piotrcovia z kolei przegrała ostatnie 4 mecze i końcówka ligi może je wiele kosztować bowiem mogą zająć nawet 4 miejsce po fazie zasadniczej. Dodatkowo kolejne porażki mogą wpłynąć na sferę psychiczną zespołu i jej grę w fazie play-off a w niej nie można sobie pozwolić na chwilę słabości. W następnej kolejce czeka je wyjazdowe spotkanie z Carlosem-Astol Jelenia Góra i na pewno o wygraną nie będzie łatwo.

Już w piątek swój mecz rozegrały AZS AWFiS Gdańsk i Politechnika Koszalińska. Zapowiadał się on jednostronnie, jednak młode zawodniczki z Trójmiasta pokazały, że nie mają zamiaru łatwo składać broni. Początkowo, dzięki dobrej obronie i niezłej skuteczności w ataku, prowadziły gospodynie. Koszalinianki dopiero pod koniec pierwszej części meczu zdołały wyjść na jednobramkowe prowadzenie (10:9). Do przerwy obie drużyny dołożyły jeszcze po bramce i zakończyła się ona prowadzeniem podopiecznych Waldemara Szafulskiego 11:10. W drugiej połowie ekipa gości powiększyła swoją przewagę jednak ciągle nie mogła przełamać gdańszczanek i wyjść na wyższe niż kilkubramkowe prowadzenie. Do końca spotkania już nic więcej się nie wydarzyło i ostatecznie podopieczne Waldemara Szafulskiego wygrały 22:18. Warto jednak pochwalić ambicję młodych zawodniczek AZS-u AWFiS, które z meczu na mecz nabierają coraz większego doświadczenia i coraz lepiej prezentują się w lidze. Wydaje się więc, że mają one bardzo duże szanse na utrzymanie się w ekstraklasie. Najwięcej bramek dla ekipy z Gdańska, osiem, rzuciła Aleksandra Jędrzejczyk. W drużynie Politechniki najskuteczniejsza była Iwona Szafulska, która siedmiokrotnie pokonywała bramkarkę przeciwniczek. Koszalinianki czeka teraz mecz ze słabą Słupią Słupsk. Zwycięstwo pozwoli im utrzymać czwarte miejsce w fazie play off. Porażka natomiast spowoduje, że mogą one spaść nawet na szóstą pozycję.

Dość ciekawe, obfitujące w wiele zwrotów akcji, spotkanie obejrzeli kibice w Rudzie Śląskiej. Na szczęście dla nich i zawodniczek zakończyło się ono szczęśliwie dla gospodyń, które zwyciężyły 27:24. Mecz ten miał również dodatkowy smaczek bowiem na przeciw siebie stanęli trener reprezentacji Polski, Krzysztof Przybylski i jego asystent Grzegorz Gościński. Pierwsze minuty były bardzo wyrównane. W 10 minucie było już jednak 9:6 dla gospodyń. Okres między 15 a 25 minutą to z kolei dużo lepsza gra gdynianek, która pozwoliła im wyjść na jednobramkowe prowadzenie (14:13). Końcówka to znowu świetna postawa rudzianek, które wygrały ją 16:14. Druga część spotkania rozpoczęła się podobnie jak pierwsze 30 minut. Dopiero zejście z powodu kontuzji Karoliny Szwed spowodowało, że Zgoda zdołała wypracować sobie, piętnaście minut przed zakończeniem spotkania, dużą przewagę (22:16). Później nastąpił kolejny 10-minutowy przestój gospodyń, który znowu wykorzystały gdynianki doprowadzając do remisu po 22. Końcówka ponownie należała do podopiecznych Krzysztofa Przybylskiego dzięki czemu zdobyły one bardzo cenne dwa punkty. Najskuteczniejszą zawodniczką zwyciężczyń i jednocześnie całego meczu była Joanna Waga, która dziewięciokrotnie pokonywała bramkarkę przeciwniczek. Po stronie Łączpolu po 4 bramki rzuciły Monika Stachowska i Anna Musiał. Obie ekipy dzieli już tylko jeden punkt i w następnej kolejce stoczą korespondencyjny pojedynek. Obie jednak będą miały przeciwniczki z najwyższej półki. Zgoda uda się do Lubina na mecz z Zagłębiem, natomiast gdynianki podejmą u siebie SPR Asseco BS Lublin. Stawką będzie jak najlepsze miejsce przed fazą play-off.

W Chorzowie bardzo ważne spotkanie wygrał Ruch. Był to drugi mecz pod wodzą nowego szkoleniowca, Marcina Księżyka, który niedawno zastąpił Adama Michalskiego. Przeciwnikiem ślązaczek, które walczą o utrzymanie, był Carlos-Astol Jelenia Góra, który cały czas ma szansę na zajęcie 7 miejsca przed fazą play-off, dlatego też dla obu ekip każdy punkt jest bardzo istotny. Początek spotkania był wyrównany. Żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie większej przewagi. Do przerwy gospodynie wygrywały 13:12. Po zmianie stron na boisku zapanował chaos. Obie ekipy popełniały mnóstwo błędów. Do 50 minuty jeleniogórzanki jeszcze prowadziły (21:20), jednak końcówka należała do gospodyń, które wygrały ostatecznie 24:21. 9 bramek dla Ruchu rzuciła Monika Samsel. W zespole prowadzonym przez Zdzisława Wąsa najskuteczniejsza była Mirela Kaczyńska, która sześciokrotnie pokonywała bramkarkę przeciwniczek. W ostatniej kolejce Carlos-Astol Jelenia Góra podejmie Piotrcovię Piotrków Trybunalski, natomiast chorzowianki udadzą się do stolicy na mecz z miejscowym AZS-em AWF.

Bardzo jednostronne widowisko obejrzeli kibice w Lublinie. SPR Asseco BS Lublin rozgromił Start Elbląg aż 44:18. Podopieczne Andrzeja Drużkowskiego przyjechały osłabione brakiem Anny Lisowskiej, która w ostatnim meczu doznała kontuzji barku. I brak tej zawodniczki był bardzo widoczny. Ekipa gości nie miała pomysłu w ataku a obrona była dziurawa jak szwajcarski ser. Mecz rozpoczął się od prowadzenia gospodyń 5:0. Później wydawało się, że ekipa gości będzie w stanie nawiązać walkę bowiem w 15 minucie było 8:5. Od tego momentu dominacja gospodyń nie podlegała już dyskusji. Podopieczne Edwarda Jankowskiego grały swobodnie, co chwilę prezentując bardzo efektowne akcje. Do przerwy było 21:10. Po zmianie stron przewaga lublinianek była jeszcze większa. Start grał jakby zupełnie zapomniał jak ma grać. Dodatkowo brak wiary w jakąkolwiek szansę nawiązania wyrównanej walki powodował, że kibice oglądali mało interesujące zawody. Mecz ostatecznie zakończył się pogromem elblążanek. Najwięcej bramek dla SPR-u, sześć, rzuciła Małgorzata Majerek. Tyle samo celnych trafień w przeciwnej drużynie zaliczyła Jewgienija Knoroz. Dla mistrzyń Polski to 21 zwycięstwo w sezonie. W ostatniej kolejce spotkają się na wyjeździe z Łączpolem Gdynia i będzie to ostatnia możliwość straty przez nie punktów. Start czeka z kolei pojedynek z innym zespołem z Trójmiasta, AZS-em AWFiS Gdańsk.

Także w środę rozegrany został mecz dwóch ostatnich ekip w tabeli, czyli Słupii Słupsk i AZS-u AWF Warszawa. Dla podopiecznych Daniela Lewandowskiego była to druga z rzędu szansa na wywalczenie pierwszych punktów. I kolejny raz została ona niewykorzystana. Tym razem lepsze okazały się podopieczne Adama Fedorowicza. Do przerwy gospodynie prowadziły 18:16. Po zmianie stron udało im się powiększyć jeszcze tę przewagę do trzech bramek i odnieść bardzo cenne zwycięstwo, które pozwoli im wyprzedzić w tabeli Ruch Chorzów. W następnej kolejce słupczanki czeka trudne wyjazdowe spotkanie z Politechniką Koszalińską. AZS AWF z kolei podejmie Ruch Chorzów, czyli drużynę z dołu tabeli. Na punkty raczej jednak przyjdzie im jeszcze poczekać.

Wyniki 21. kolejki ekstraklasy kobiet:

AZS AWFiS Gdańsk - AZS Politechnika Koszalińska 18:22 (10:11)

Piotrcovia Piotrków Tryb. - Interferie Zagłębie Lubin 19:21 (10:13)

Zgoda Ruda Śląska - Łączpol Gdynia 27:24 (16:14)

Ruch Chorzów - Carlos-Astol Jelenia Góra 24:21 (13:12)

SPR Asseco BS Lublin - Start Elbląg 44:18 (21:10)

Słupia Słupsk - AZS AWF Warszawa 33:30 (18:16)

Źródło artykułu: