Zespól z Paryża jest zbudowany z największych gwiazd piłki ręcznej na świecie. PSG to drużyna galaktyczna - wpompowaną w nią wielkie pieniądze i deklarowano, że celem jest zwycięstwo w Lidze Mistrzów, chociaż to przecież debiut Francuzów w turnieju Final Four. Nad Sekwaną po wylosowaniu Vive Tauronu Kielce jako rywala w półfinale zapanowała radość. W słabszych nastrojach paryżanie byli jednak po zakończeniu spotkania.
- Nie byliśmy faworytami, to media tak opisywały sytuację, My wiedzieliśmy, że w Kielcach jest mocna drużyna i na to się przygotowywaliśmy - powiedział jeden z najbardziej doświadczonych zawodników PSG, bramkarz, Thierry Omeyer.
Zawodnik przyznał, że o zwycięstwie zdecydowały detale. - W drugiej połowie była bardzo mocna obrona, nasi przeciwnicy po przerwie spisywali się lepiej od nas. Udało nam się jeszcze nawiązać walkę, a na końcu niewiele brakowało do wygranej. Jesteśmy jednak bardzo rozczarowani - powiedział bramkarz.
Aneta Szypnicka z Kolonii
ZOBACZ WIDEO Piotr Masłowski: łatwiej byłoby gdybyśmy byli w trudniejszej grupie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}