Tałant Dujszebajew: Zagrać najlepszy mecz sezonu

Zawodnicy Vive Tauronu Kielce w ćwierćfinale Ligi Mistrzów zmierzą się z SG Flensburg-Handewitt. Żółto-biało-niebiescy jeszcze nigdy nie spotkali się z tym zespołem.

W sezonie 2013/2014 SG Flensburg-Handewitt pierwszy raz triumfował w Lidze Mistrzów, a teraz wciąż ma szanse na zdobycie trzech trofeów - mistrzostwa i Pucharu Niemiec oraz powtórzenie osiągnięcia sprzed dwóch lat. Aby tak się jednak stało w dwumeczu podopieczni Ljubomira Vranjesa muszą pokonać Vive Tauron Kielce.

- Zespół codziennie walczący w Bundeslidze, mający świetnego trenera i doświadczenie, którego brakuje wielu niemieckim klubom grającym zagranicą - tak charakteryzuje Wikingów trener mistrzów Polski, Tałant Dujszebajew.

Szczypiorniści z Flensburga zajmują drugie miejsce w walce o mistrzostwo Niemiec, ale swoje ostatnie spotkanie dość niespodziewanie zremisowali. Przez dłuższy fragment gry zapowiadało się jednak nawet, że podopieczni Vranjesa stracą w Magdeburgu punkty. Czy zmęczenie może być kluczowe w przypadku starcia z Vive Tauronem?

ZOBACZ WIDEO Maciej Iwański: to będzie duża satysfakcja dla kibiców

{"id":"","title":""}

- My pracowaliśmy w weekend, a oni wtedy odpoczywali. Każdy ma inny kalendarz rozgrywek. Oni grali w środę, ale my w piątek i sobotę mieliśmy dwa spotkania z rzędu. Nie patrzymy jednak na to, bo najważniejsze jest żeby we Flensburgu rozegrać najlepszy mecz. Dla mnie najistotniejsze jest to, co się dzieje z moim zespołem i to jak my musimy zagrać, żeby po dwumeczu mieć awans do Final Four - mówi Dujszebajew.

Szkoleniowiec mistrzów Polski zwraca też uwagę na kłopoty swojej drużyny i podkreśla, że każdy powinien patrzeć przede wszystkim na swój zespół. - Nie mamy Grzegorza Tkaczyka i Mariusza Jurkiewicza, ale walczymy, pracujmy dalej by po stu dwudziestu minutach gry wynik jedną bramką był korzystniejszy dla nas - mówi.

Kielczanie chcą uniknąć powtórki - dwa lata temu zostali wyeliminowani z Ligi  Mistrzów przez inną niemiecką drużynę - Rhein-Neckar Löwen.

- Teraz jest odwrotnie, bo pierwszy mecz gramy na wyjeździe w Niemczech, a drugi u siebie. Te zespoły są bardzo mocne, ale różne. Wtedy Rhein-Neckar Löwen. grało wysoką obroną z pressingiem, bardziej 3-3 niż 6-0. Z kolei siła ekipy z Flensburga tkwi na ten moment w cofniętym 6-0, które bardzo dużo pracuje z blokiem i bramkarzami - mówi trener.

Źródło artykułu: