- Chorwacja była bardzo mocna, grając przed własną publicznością. Natomiast Francja jest obecnie po prostu najlepszą drużyną na świecie. Obronę Trójkolorowych, a ponadto ich bramkarza Thierry'egp Omeyera trudno pokonać. Z tego powodu jesteśmy zadowoleni, że zajęliśmy 3. miejsce na mundialu - stwierdził Bielecki, który uważa, iż w polskiej drużynie narodowej drzemie jeszcze większy potencjał. Może się on przyczynić do popularyzacji szczypiorniaka nad Wisłą.
- W 2007 roku zdobyliśmy wicemistrzostwo świata. W Pekinie na Igrzyskach Olimpijskich wywalczyliśmy 5. pozycję, a w Chorwacji cieszyliśmy się z brązowego medalu. Udowodniliśmy, iż należymy do światowej czołówki. Marzę o zdobyciu mistrzostwa świata. Jak patrzę na skład reprezentacji i naszą średnią wieku, wierzę, iż możemy zrealizować ten cel. Piłka ręczna nie jest doceniana w Polsce, tak jak w Niemczech, ale my to zmieniamy - powiedział rozgrywający, który wierzy, że powoli wraca do dobrej dyspozycji.
- Czuję się teraz o wiele lepiej niż było to np. w lecie w Pekinie. Dzieje się tak m.in. z takiego powodu, że w Chorwacji nie grałem tak wiele. Na swojej pozycji miałem bowiem zmiennika Michała Jureckiego, więc występy na MŚ nie kosztowały mnie dużo sił. Mogę wiele popracować nad wytrzymałością, biegać. Jestem gotowy na podjęcie wyzwań - stwierdził Bielecki.
- Z Rhein-Neckar-Löwen jestem związany kontraktem jeszcze dwa i pół roku i nieustannie powtarzam, że chciałbym zdobyć z klubem tyle tytułów, ile to tylko możliwe. Pragnę zdobyć mistrzostwo Niemiec oraz triumfować w Lidze Mistrzów - dodał Polak.