Awans na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro to pierwsze zadanie drużyny prowadzonej przez Tałanta Dujszebajewa. Nasi zawodnicy po raz pierwszy spotkali się pod okiem nowego trenera podczas zgrupowania w Gdańsku. Reprezentacja Macedonii, wspierana w Ergo Arenie przez liczną grupę swoich kibiców miała być najtrudniejszym przeciwnikiem Biało-Czerwonych.
Polacy i Macedończycy weszli na parkiet po tym, jak w pierwszym spotkaniu reprezentacja Tunezji zgodnie z oczekiwaniami pokonała Chile 35:29. Co prawda nasi zawodnicy zaczęli od prowadzenia 3:1, jednak chwilę później dwie szybkie kontry wykończył Dejan Manaskow, który doprowadził do remisu.
Z biegiem czasu Biało-Czerwoni zaczęli przeważać i cieszyć swoimi rzutami niezwykle głośną publiczność zgromadzoną w Ergo Arenie. Co prawda olbrzymie zagrożenie stanowiła gra Kiryła Łazarowa, jednak gdy w 13. minucie z kontry trafił Przemysław Krajewski, na tablicy wyników widniał rezultat 9:5.
Od stanu 10:7 oba zespoły zacięły się w ataku. Świetnie bronili Borko Ristowski oraz Sławomir Szmal, którzy odbijali piłki nawet w teoretycznie beznadziejnych sytuacjach. W ciągu dziewięciu minut padła zaledwie jedna bramka. Na szczęście przetrzymaliśmy moment problemów w ataku. Tuż przed przerwą dwie bomby na macedońską bramkę posłał Karol Bielecki i na przerwę schodziliśmy przy rezultacie 13:9.
Od początku drugiej połowy nasi zawodnicy grali bardzo pewnie. Mimo tego, że Tałant Dujszebajew podczas meczu dał szansę wszystkim zawodnikom, zmiany w żadnym momencie nie miały negatywnego wpływu na grę Biało-Czerwonych. Polacy grali skutecznie w ataku i w obronie. Po rzucie Michała Jureckiego w 43. minucie prowadziliśmy 19:13!
Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem podczas ataku Polaków ucierpiał niestety Krzysztof Lijewski, który nie pojawił się już do końca spotkania. Macedończycy byli jednak bezradni wobec dobrze funkcjonującej polskiej maszyny i nie potrafili zbliżyć się na niebezpieczny dystans.
Co prawda ze skrzydła starał się atakować Gocze Georgiewski, a po rzucie Łazarowa prowadziliśmy już tylko 23:19, w tym momencie jednak ważną bramkę rzucił Michał Szyba, a kolejną piłkę obronił Sławomir Szmal. Ostatecznie wygraliśmy 25:20. W sobotę zmierzymy się z Chile, a w niedzielę z Tunezją. Na igrzyska olimpijskie awansują dwie najlepsze drużyny.
Polska - Macedonia 25:20 (13:9)
Polska: Szmal, Wichary - Bielecki 7, Krajewski 4, M.Jurecki 4, Lijewski 3, B.Jurecki 2, Daszek 2, Syprzak 1, Szyba 1, Wiśniewski 1 oraz Kus, Rojewski, Chrapkowski, Masłowski, Jachlewski.
Karne: 6/7.
Kary: 6 min.
Macedonia: Ristowski, Mitrewski - K.Łazarow 8, Georgiewski 4, Manaskow 3, Stoiłow 3, Mitkow 1, Pribak 1 oraz Jonowski, Mirkulowski, Peszewski, Kuzmanowski, Markoski, Taleski.
Karne: 3/5.
Kary: 10 min.
Kary: Polska - 6 min. (M.Jurecki 2 min., Bielecki 2 min., Wiśniewski 2 min.), Macedonia - 10 min. (Mirkulowski 4 min., Pribak 2 min., Markoski 2 min., Mitkow 2 min.).
Sędziowie: Jonas Eliasson, Anton Palsson (Islandia).
Widzów: 10 000.
Michał Gałęzewski, z Gdańska
Zobacz wideo: Wiśniewski: Jeszcze nie otwieramy szampanów
{"id":"","title":""}