Dramatyczna sytuacja kadrowa Śląska Wrocław

Do meczu 18. kolejki PGNiG Superligi z Gwardią Opole przystąpiło zaledwie jedenastu wrocławian, w tym dwóch bramkarzy. Z takim składem Śląsk Wrocław ma tylko iluzoryczne szanse na punkty.

Do końca rundy zasadniczej PGNiG Superligi Mężczyzn pozostają cztery kolejki. Śląskowi Wrocław będzie piekielnie trudno o jakąkolwiek zdobycz punktową. Powód prozaiczny. Trener Piotr Przybecki ma problem z zestawieniem siódemki na mecz.

Z Gwardią Opole w drugiej linii wystąpił nominalny rozgrywający, Bartłomiej Koprowski, wspierany przez niedoświadczonego Łukasza Królikowskiego i... skrzydłowego, Rafała Krupę. Trener Przybecki wobec kontuzji Bartosza Wróblewskiego pozostał właściwie bez graczy drugiej linii.

- Mieliśmy tylko jednego rozgrywającego. Z Bartoszem Wróblewskim jest nieco poważniejsza sprawa. Odnowił mu się uraz barku i najpewniej konieczna będzie operacja. Myślę, że do końca sezonu jest wyłączony z gry - przyznał szkoleniowiec.

Kontuzje nie omijają też wspomnianego Koprowskiego oraz Łukasza Białaszka. Drugi z wymienionych znalazł się w kadrze meczowej, ale z powodu urazu nie podniósł się z ławki. - Pojawił się problem nadmiernych obciążeń zawodników, którzy już pierwszą rundę grali bez zmian. Łukaszowi Białaszkowi w Lubinie odezwała się kontuzja i z Gwardią nie mógł rzucać. Do tego dochodzi Koprowski, który jako jedyny może zdobywać bramki z drugiej linii, ale też odzywają się u niego kłopoty zdrowotne - powiedział były reprezentant Polski.

Na prawym rozegraniu z konieczności musiał wystąpić skrzydłowy, Orfeus Andreou. Potrzeba jest matką wynalazków - Grek parę razy odważnie przedarł się przez obronę, zdobył pięć bramek i zaliczył swój najlepszy występ w lidze. - Próbowaliśmy coś poradzić na nasze problemy kadrowe, na treningach nawet to wychodziło. Orfeus bardzo dobrze zachował się w kilku sytuacjach, ale nie jest to jego rola - wyjaśnił Przybecki.

Luki w składzie trener wrocławian mógłby wypełnić juniorami. Tylko teoretycznie, bowiem młodych adeptów szczypiorniaka czeka w najbliższym czasie kolejny szczebel mistrzostw Polski juniorów. Dodatkowo kontuzjowany jest jeden z najbardziej utalentowanych graczy, Paweł Dudkowski.

- Paweł Dudkowski ma uraz pachwiny i musi się wyleczyć. Poza tym dla młodych chłopaków ze Śląska to bardzo gorący okres. Atletycznie nie są na poziomie Superligi, nie wolno ich przeciążać. Kolejna sprawa to bardzo ważne zawody juniorskie, które mają przed sobą. Trzeba pamiętać, że występują też w drugiej lidze - zaznacza trener Śląska.

Szkoleniowiec nie odpowiada już nawet na pytania o ewentualne wzmocnienia. Wrocławianie dograją sezon w takim składzie, jakim aktualnie dysponują. Zasłużony klub dryfuje ku pierwszej lidze. Nawet Piotr Przybecki przy takiej sytuacji kadrowej niewiele jest w stanie zrobić. Trudno stwierdzić, w jakim składzie zespół uda się na następny mecz do Głogowa.

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: wstydliwe pudło w Anglii

Komentarze (8)
mat
16.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no to w glogowie zapowiada sie nudny mecz. Pytanie tlyko iloma chrobry wygra. Śląsk nie ma kim grać juz. zawodnicy sa zajechani. 
avatar
Onion
16.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Totalny bezsens... nie wiem czemu to ma służyć bo już teraz taki Śląsk Wrocław byłby dostarczycielem punktów w 1 lidze. Związek powinien się zainteresować tematem i ewentualnie podjąć decyzję o Czytaj całość