Mecz o brązowy medal, mimo dość wysokiego zwycięstwa (31:23 - przyp. red.), nie był dla Polaków łatwy. - Mówi się, że dwa razy nie wygrywa się z tą samą drużyną, a nam się udało! Na początku było nerwowo. Takich meczów nie da się rozegrać na luzie, zbyt wiele kotłuje się w środku. Poza tym oni bardzo dobrze się przygotowali do rewanżu, musieli spędzić sporo czasu przed wideo i długo analizować nasz styl, bo wiedzieli, jak z nami grać i nie wyglądało to kolorowo. Na szczęście po przerwie opanowaliśmy nerwy, a Bogdan dokonał pewnych zmian i te zmiany dały dobry skutek - powiedział rozgrywający reprezentacji.
Krzysztof Lijewski chciałby kiedyś zagrać w mistrzostwach świata zorganizowanych w Polsce. - Najlepiej by było, gdybyśmy zorganizowali mistrzostwa świata w Polsce. Jeśli oni (Chorwaci - przyp. red.) mogą, to i my możemy, a jestem przekonany, że kibiców mamy jeszcze lepszych, gorętszych. A jak będziemy mieli mistrzostwa w Polsce, to będziemy też mieli znacznie więcej szans na awans do finału - dodał z przekonaniem Lijewski.
Teraz zawodnicy chcą pozostać w czołówce na bardzo długi czas. - Naszym celem będzie pozostanie w światowej czołówce. Pokazanie, że nawet jak się wszystkim wydaje, że Polska jest na kolanach, to nie wolno jej lekceważyć. Mam nadzieję, że podczas najbliższych mistrzostw Europy udowodnimy - i my, i Bogdan - że potrafimy udźwignąć tę wielką presję towarzyszącą sukcesowi - stwierdził. Na razie jednak reprezentant Polski chce trochę odpocząć. - Wszyscy tęsknią za rodzinami, dziewczynami, dziećmi. Niech to się już skończy - zakończył.