Dramat współgospodarzy MŚ 2025. Kontuzja lidera i to w takim momencie!

Facebook / Sander Sagosen / Na zdjęciu: Sander Sagosen
Facebook / Sander Sagosen / Na zdjęciu: Sander Sagosen

Sander Sagosen, największa gwiazda norweskiej piłki ręcznej, doznał kontuzji, która wyklucza go z dalszych meczów rundy głównej mistrzostw świata. Według informacji "Dagbladet", to już koniec i zawodnik wróci do domu.

Norwegia straciła swojego lidera w kluczowym momencie mistrzostw świata piłkarzy ręcznych. Jak poinformował trener Jonas Wille w rozmowie z "Dagbladet", sytuacja jest poważna i wszystko wskazuje na to, że rozgrywający już na MŚ 2025 nie zagra.

- Sander wróci teraz do rodziny, wstępnie nie jest już częścią drużyny. Zdecydowaliśmy się jednak poczekać z formalnym zgłoszeniem zmiany - zaznaczył selekcjoner.

Kontuzja Sagosena, doznana w meczu przeciwko Hispzanom, została zdiagnozowana jako naciągnięcie mięśnia łydki. - Zawsze można mieć nadzieję, ale jest to mało prawdopodobne-poinformował lekarz reprezentacji Thomas Torgalsen.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski stawia sprawę jasno. "Konfliktów jest więcej!"

- Sportowcy dochodzą do siebie szybciej niż przeciętne osoby, jednak przy rehabilitacji trwającej około czterech tygodni nie ma wystarczająco dużo czasu. Do końca turnieju pozostało dziesięć dni - dodał Torgalsen.

Pomimo wcześniejszych trudności, Sagosen znacząco przyczynił się do wygranej Norwegów z Hiszpanią, która podtrzymała szanse drużyny na ćwierćfinał. Skandynawski zespół musi jednak pokonać Chile oraz Szwecję, a dodatkowo liczyć na korzystne wyniki, w tym zdobycie punktów przez Portugalię w meczu przeciwko "Los Hispanos".

- To smutne - powiedział Wille w rozmowie z "Dagbladet". Trener dodał, że Sander Sagosen, mimo niezbyt udanego początku turnieju, znacznie podniósł poziom gry w meczu z Hiszpanią, pomagając drużynie osiągnąć kluczowe zwycięstwo 27:26.

Kontuzja zawodnika, który musiał opuścić boisko wspierany przez kolegów, jest ogromnym ciosem dla norweskiej reprezentacji. Mimo to, drużyna z optymizmem patrzy na kolejne wyzwania i walkę o miejsce w ćwierćfinale.

Komentarze (0)