Agnieszka Kocela: To był zespół do przejścia

Drużynie MKS-u Selgros Lublin nie udało się awansować do ćwierćfinału rozgrywek PZP. W ogólnym bilansie dwumeczu uległy norweskiemu Vipers Kristiansand trzema bramkami (50:47). - Bardzo żałujemy, bo to był zespół do przejścia - mówi Agnieszka Kocela.

Lewoskrzydłowa MKS-u Selgros tak wyjaśnia przyczyny diametralnej poprawy gry swojego zespołu w drugich trzydziestu minutach rewanżowego meczu: - W szatni porozmawiałyśmy sobie na spokojnie, jakie warianty trzeba stosować w ataku i w drugiej połowie rzeczywiście grałyśmy to całkiem dobrze. Jeśli chodzi o obronę to uważam, że cały mecz grałyśmy dobrze w tym elemencie.

Reprezentantka Polski brak awansu do ćwierćfinału PZP upatruje głównie w kiepskiej grze swojego zespołu w ostatnich kilkunastu minutach pierwszego meczu. - Przede wszystkim zagrałyśmy słabo ostatnie 10-15 minut drugiej połowy na wyjeździe i to zadecydowało o braku awansu. Po naszych błędach Norweżki nas kontrowały. Różnica bramkowa w tamtym meczu nie powinna być tak wysoka, jeśli już przegrałyśmy to powinny to być 1-2 bramki. Dziś przed własną publicznością byłaby zupełnie inna gra. Sześć bramek to jednak za dużo do odrobienia - mówi Agnieszka Kocela.

Wracająca po kontuzji wychowanka klubu z Jeleniej Góry była jedną z wyróżniających się zawodniczek kadry Kima Rasmussena na Mistrzostwach Świata w Danii. Sama zainteresowana tak ocenia swoje występy i ich wpływ na grę w lubelskim klubie: - Na pewno gra w MŚ była dla mnie jakimś miłym akcentem, zwłaszcza, że zagrałam myślę w miarę poprawnie. Jednak w lubelskiej drużynie czuję się bardzo dobrze i chyba gra w reprezentacji nie ma większego wpływu na moją dyspozycję w klubie.

Źródło artykułu: