Sparingowo: Kolejna minimalna porażka Nielby

W środowy wieczór w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wągrowcu doszło do spotkania sparingowego, w którym to Nielba zmierzyła się z MKS-em Poznań. Konfrontacja zakończyła się minimalną porażką wągrowczan 28:29 (13:12).

Już od samego początku spotkania bardzo dobry rytm między słupkami bramki gospodarzy złapał Cezary Marciniak, który zatrzymywał kolejno rzuty zawodników gości. Tego wymierny sposób nie potrafili wykorzystać szczypiorniści Nielby, którzy obijali słupki bramki przyjezdnych. To wszystko złożyło się na to, że po sześciu minutach gry obejrzeliśmy zaledwie trzy trafienia.

Miejscowi cały czas próbowali napędzać swoją grę poprzez skuteczną grę w defensywie, która pozwoliła wyprowadzać szybkie akcje z kontrataku, które na gole zamieniał Krzysztof Pawlaczyk. W 10. minucie po rzucie rozgrywającego zrobiło się 6:3. Podobnie wyglądała postawa zespołu z Wągrowca w ofensywie, gdzie szukano gry po szybkim wznowieniu.

Z tym nie mogli sobie poradzić piłkarze ręczni ze stolicy Wielkopolski, którzy popełniali coraz to większą liczbę błędów lub byli nieskuteczni w rzutach na bramkę rywala. Fenomenalnie spisujący się Marciniak jednym długim podaniem uruchamiał kolegów z pola w tym przypadku skrzydłowych, którzy rzucali proste bramki i niemal po kwadransie Nielba prowadziła 8:4.

Łatwość w grze w połączeniu z kilkoma golami przewagi sprawiły, że wągrowczanie poczuli się zbyt pewnie w sytuacjach rzutowych, które zaczął odbijać bramkarz poznaniaków, co sprawiło, że na dziesięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy MKS Poznań rzucił bramkę kontaktową na 8:7! Wydawało się, że goście pokażą coś w ataku, ale dwa trafienia Nielby w ciągu dwóch minut sprawiły, że Żółto-Czarni utrzymywali swoją przewagę 10:7 w 22. minucie po celnym rzucie Mateusza Golczyńskiego.

Na przestrzeni pierwszej części zabrakło gry z obrotowym - każda próba dogrania do Łukasza Izbana kończyła się błędem podania, z którego punktowali przyjezdni z Poznania, którzy w 28. minucie doprowadzili do wyrównania 11:11. Udana interwencja Tobiasza Matyjaka zakończyła nam pierwszą połowę, po której na minimalnym prowadzeniu 13:12 utrzymywała się Nielba Wągrowiec.

Po zmianie stron mniej więcej do 40. minuty na parkiecie w Wągrowcu toczył się wyrównany pojedynek, w którym to żadna z drużyn nie zbudowała większej przewagi, która pozwoliłaby kontrolować wydarzenia. Niestety w obozie Nielby zdecydowanie słabiej zaczęła pracować defensywa, o co coraz więcej pretensji miał sam szkoleniowiec, ale to nie wpłynęło na wynik, który do 46. minuty utrzymywał się na korzyść Nielby. Udane wejście Mielczarka i skuteczne wykończenie Gąsiorka ponownie wyprowadziło wągrowiecki MKS na trzy bramkowe prowadzenie 27:24.

Przez ostatnie sześć minut MKS Poznań ruszył do odrabiania strat. Wydatnie w tym pomogli defensorzy, którzy blokowali rzuty szczypiornistów z Wągrowca, ale także bramkarz, którzy bronił rzuty rozgrywający. W 58. minucie zrobiło się po 28.

Gdyby akcje Michała Hoffmanna i Michała Kociołka znalazły miejsce w bramce, to zwycięsko z tej konfrontacji wyszliby zawodnicy gospodarzy, a tak jednego gola dorzucili przeciwnicy i wygrali ten mecz.

W czwartek w Poznaniu odbędzie się rewanż. Starcie zostało zaplanowane na godzinę 19:00.

MKS Nielba Wągrowiec - MKS Poznań 28:29 (13:12)

Źródło artykułu: