Szalone tempo w derbach Pomorza Zachodniego. Energa zatrzymała lidera ze Szczecina

Niezwykłe emocje towarzyszyły kibicom podczas meczu Energi AZS i Pogoni Baltica. Obie siódemki zmierzyły się ze sobą w ramach 14. serii zmagań w Superlidze. Ostatecznie lider ze Szczecina zremisował w Koszalinie 28:28.

Bardzo ciekawie z kilku względów zapowiadało się spotkanie w Koszalinie pomiędzy miejscową Energą AZS a Pogonią Baltica Szczecin. Gospodynie żądne były rewanżu za przegraną z rywalem zza miedzy z pierwszej rundy. Granatowo-bordowe imponują jednak serią zwycięstw. Są niepokonane już od 5 kolejek, a dodatkowo piastują fotel lidera tabeli PGNiG Superligi.
 
Obie siódemki, jak na derby przystało, rozpoczęły środowe spotkanie z wielkim animuszem. Więcej niż poprawie funkcjonował atak pozycyjny. Przyjezdne aż trzykrotnie w początkowej fazie mogły wykonywać rzuty karne. Bezbłędna w ich egzekwowaniu była ekskoszalinianka Monika Koprowska. Dość powiedzieć, że po 7 minutach (4:5) na jej koncie były już 4 trafienia. Kibice, którzy zdecydowali się odwiedzić obiekt przy ul. Śniadeckich 4, mogli czuć się usatysfakcjonowani.

Po kwadransie spotkania zarysowała się przewaga Akademiczek z Koszalina. Pierwszoplanową rolę odgrywała wówczas Katarzyna Kołodziejska. Liderka Superligi pod względem liczby zdobytych bramek wyprowadziła gospodynie na trzy "oczka" przewagi (10:7). Co ciekawe, taki stan rzeczy utrzymywał się mimo faktu, że biało-zielone grały w osłabieniu. Pogoń Baltica nie zamierzała powiedzieć ostatniego słowa i po rzucie z karnego Moniki Głowińskiej zmniejszyła straty do jednej bramki (15:14). Słabo spisywała się jednak defensywa gości. W efekcie do przerwy lider tabeli stracił aż 18 bramek.

Energa zrewanżowała się swojemu rywalowi zza miedzy
Energa zrewanżowała się swojemu rywalowi zza miedzy

W przerwie widowiska obaj trenerzy mieli o czym ze swoimi zespołami rozmawiać. Specjalnych zarzutów nie można było mieć do gry w przedniej formacji, ale już do obrony owszem. Wynik po zmianie stron otworzyła Joanna Gadzina, a kiedy na ławkę kar "wyleciała" Kołodziejska, nadarzyła się okazja do zredukowania strat. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Koszalinianki grały jak "nakręcone" i dość łatwo znajdowały sobie pozycje do rzutów. Dobre recenzje zbierała Beata Kowalczyk.

Dobrze do tej pory funkcjonująca maszynka w końcu się zacięła. Aż 11 minut bez gola zaowocowało tym, że podopieczne Adriana Struzika doprowadziły do wyrównania po 21. Łatwo im to jednak nie przyszło. Na słowa uznania zasługiwała Adrianna Płaczek. Teraz znaczenie miała już każda kolejna akcja. Od momentu wyrównania losów rywalizacji wynik najczęściej był remisowy. Zachowanie zimnej głowy do końca mogło dać upragnione zwycięstwo.

Przy stanie 26:24 o czas poprosił Struzik. Przeczuwał, że to może być kluczowy moment. Kolejny remis znów stał się faktem. Emocje sięgnęły zenitu, a kibice obu ekip nie szczędzili swoich gardeł. Obie siódemki miały okazję zadać decydujący cios, ale ostatecznie podzieliły się punktami.

Energa AZS Koszalin - Pogoń Baltica Szczecin 28:28 (18:15)

Energa AZS: Kowalczyk, Wiercioch - Michałów 6, Roszak 7/2, Stasiak 3, Budnicka, Trawczyńska, Chmiel, Nesciaruk 3, Sądej, Kołodziejska 9/3, Nowicka.
Karne: 5/9
Kary: 6 min.

Pogoń Baltica: Płaczek, Wierzbicka - Sabała, Noga 2, Szczecina, Głowińska 5/3, Królikowska 1, Stasiak 3, Masna 6, Koprowska 4/3, Zawistowska, Jaszczuk 1, Gadzina 6.
Karne: 6/7
Kary: 6 min.

Kary: Energa AZS - 6 min. (Sądej, Kołodziejska, Nowicka - 2 min.); Pogoń Baltica - 6 min. (Noga, Stasiak, Zawistowska - 2 min.).

Sędziowie: Leszczyński, Piechota (obaj z Płocka)
Widzów: 1000.

Źródło artykułu: