Gdy dwa lata temu reprezentacja Polski awansowała po raz pierwszy w historii do półfinału mistrzostw świata, było to odbierane jako ogromny sukces. Same zawodniczki są jednak niezwykle ambitne i teraz chcą poprawy wyniku. - Nie ruszam się nigdzie bez medalu - powiedziała wprost Monika Stachowska. - Czwarte miejsce to taki ból, że wolałabym wrócić do domu bez niczego - dodała Patrycja Kulwińska.
Każdy kto ogląda mecze Polek widzi, że zdecydowanie się one nie oszczędzają. Mają dużo siniaków i mikrourazów, które nakładają się z meczu na mecz. Na szczęście Kim Rasmussen będzie miał w niedzielę do dyspozycji wszystkie zawodniczki, co potwierdził nam lekarz kadry Wojciech Superat. - Presja zdobycia medalu będzie bardzo silna i będziemy musiały z nią sobie poradzić. Zagramy przeciwko bardzo mocnej drużynie. Trzeba się jak najszybciej pozbierać - oceniła Iwona Niedźwiedź.
Rywalkami Polek są reprezentantki Rumunii. Zawodniczki z południowo-wschodniej Europy bardzo słabo zaczęły mistrzostwa. Z trzema porażkami zajęły dopiero czwarte miejsce w grupie. Podobnie jak Polki, również one wystrzeliły z formą w fazie pucharowej. Po wyeliminowaniu aktualnych jeszcze mistrzyń świata - Brazylijek, Rumunia wygrała z gospodyniami - Dunkami. W piątek po dogrywce nasz najbliższy rywal przegrał z Norweżkami. Po raz ostatni kraj ten cieszył się z medalu na wielkiej imprezie w 2010 roku - na mistrzostwach Europy Rumunki zdobyły brązowe medale.
Liderką Rumunek jest Cristina Neagu. Szczególnie zapamiętają ją kibice gospodarzy mistrzostw świata. Właśnie w starciu z Danią rzuciła 15 bramek. - To liderka i większość akcji przechodzi przez nią. Każdy trener chciałby mieć do dyspozycji taką zawodniczkę, która potrafi pokierować zespołem na parkiecie z pozycji lidera. Jej problemem są jednak kontuzje. W Rumunii dużo się mówi o tym, że nie może trenować przed meczami, bo musi się oszczędzać. Gra jednak po 60, a nawet 70 minut na mecz. Jestem przekonana, że Polki będą bardzo dobrze przygotowane. Kim Rasmussen zna Rumunię bardzo dobrze, bo poza reprezentacją Polski trenuje CSM Bukareszt. Będzie to niezwykle trudny mecz dla obu drużyn - zauważyła Loredana Matyka, była reprezentantka Rumunii obecnie pracująca w Vistalu Gdynia.
Co ciekawe, Polki i Rumunki rywalizowały między sobą na ostatnich dwóch wielkich imprezach. Podczas mistrzostw świata w 2013 roku trafiliśmy na siebie w 1/8 finału. Wówczas Biało-Czerwone wygrały 31:29. Przed rokiem na ME było już gorzej. Rumunki wygrały 24:19, a 9 bramek rzuciła Neagu. Miejmy nadzieję, że w niedzielę powtórzy się rezultat meczu ze światowego czempionatu i będziemy się cieszyć z drugiego brązowego medalu polskiej piłki ręcznej w tym roku!
Polska - Rumunia / 20.12 godz. 14:45
Przed Polską walka o brązowy medal. Rasmussen: Dostaliśmy jeszcze jedną szansę
Źródło: PGNiG/x-news