Polska gra z Chinami. Zakuć, zaliczyć, zapomnieć

 / PAP/Marcin Bielecki
/ PAP/Marcin Bielecki

Polskie piłkarki ręczne w trzecim meczu mistrzostw świata zmierzą się z Chinkami. To powinien być spacerek. Spotkanie z cyklu: wygrać i zapomnieć. W grze o Rio może liczyć się jednak każda bramka. Początek meczu o godzinie 18:30.

Podopieczne Kima Rasmussena po dwóch pierwszych spotkaniach fazy grupowej zapracowały na słabą "tróję". Nasz zespół w bólach pokonał Kubę (27:22) oraz przegrał ze Szwecją (30:31).

To drugie niepowodzenie skomplikowało sytuację Biało-Czerwonych w grupie. Do 1/8 finału awansują - to nie ulega wątpliwości. Kluczowe jest jednak wysokie miejsce i dobre rozstawienie. W kolejnej rundzie czekają bowiem rozpędzające się potęgi - Serbia, Węgry, Czarnogóra oraz Dania.

Relację "na żywo" z meczu Polska - Chiny będzie można śledzić na łamach portalu WP SportoweFakty. Początek o godzinie 18:00 -->

Celem Polek jest ćwierćfinał. To zagwarantuje naszej drużynie udział w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. Możliwe, że na ścieżkę do Rio wkroczy też dziewiąty zespół MŚ. Dlatego już w fazie grupowej liczy się każda bramka. Dorobek z pierwszej rundy zadecyduje bowiem o miejscach 9-16.

Biało-Czerwone z Chinami grały dwadzieścia dwa razy. Bilans jest miażdżący: 18-3-1. Zespół z Państwa Środka nawet na swoim kontynencie nie dominuje. Ostatnie mistrzostwa Azji zakończył na trzecim miejscu. Po złoto nie sięgnął nigdy. Dwa lata temu na mistrzostwach świata Chinki były osiemnaste.

Teraz turniej zaczęły katastrofą. Z Holandią przegrały 21:42 - takich wyników nie notują nawet zespoły z trzeciego handballowego świata. Już dzień później Chinki pokonały jednak Kubanki (39:30). Na przebłyski je stać.

W zespole Rasmussena szpitala nie ma. Drobne kłopoty ma jedynie Karolina Kudłacz-Gloc, której doskwiera palec serdeczny ręki rzucającej. Nie przeszkadza jej to jednak w bombardowaniu rywalek. Kubankom i Szwedkom rzuciła siedemnaście bramek.

Polki rywala szanują. - Na mistrzostwach świata trzeba bać się każdego - powtarzają zgodnie. Nie ma się jednak co oszukiwać: ten mecz będzie tylko rozgrzewką przed starciami z Angolą (środa, 18:30) i Holandią (piątek, 18:30). Oraz okazją dla zawodniczek drugiego planu: Aleksandry Zych, Anety Łabudy, Hanny Sądej, czy Joanny Gadziny. Aby nabrały pewności siebie i na dobre oswoiły się z atmosferą dużego turnieju. Wielkie mecze dopiero przed nimi.

Kamil Kołsut

Komentarze (5)
avatar
lukik1981
8.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mialo byc na otwartym kanale w tvp. a widze ze tylko transmisja w tvp sport? o co chodzi? 
avatar
Chrisrks
8.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może i łatwo nie będzie,ale po takich zapowiedziach przed MŚ,nasze Panie nie mają wyjścia.Tylko zwycięstwo,dziewczyny tylko zwycięstwo! 
jtd
8.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To Pan redaktor sam wymyśla te tytuły? 
avatar
marulek
8.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W naszej grze jest sporo chaosu, w dodatku Chinki lepiej poradziły sobie z Kubankami niż nasze dziewczyny, więc lepiej niech się skoncentrują ;) 
avatar
JIIIS
8.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co za tytul :))))) Nie moge :)))
A czwarte i piate "za..." to dopiero po MS ;) ?