Dla zawodników Vive Tauronu Kielce mecz z Gwardią był przerywnikiem w rozgrywkach Ligi Mistrzów i znalazł się w kalendarzu pomiędzy dwoma bardzo ważnymi pojedynkami - z macedońskim Vardarem Skopje i Dumą Katalonii.
W spotkaniu z opolanami w składzie mistrzów Polski zabrakło odpoczywających Sławomira Szmala, Piotra Chrapkowskiego, Urosa Zormana oraz kontuzjowanych Grzegorza Tkaczyka, Mariusza Jurkiewicza i Pawła Paczkowskiego. W protokole meczowym znalazło się z kolei czterech młodych graczy - Branko Vujović, Krzysztof Markowski, Bartłomiej Bis oraz Krzysztof Bernacki.
Wynik meczu udanym rzutem ze skrzydła otworzył - obchodzący dwudzieste siódme urodziny - Manuel Strlek. Natychmiastowo odpowiedział mu jednak Rok Simić, zamieniając rzut karny na bramkę. Kolejne trafienie dla Gwardii zapisał Wojciech Trojanowski i goście bardzo szybko wyszli na pierwsze prowadzenie. Nie cieszyli się nim jednak zbyt długo, bo do siatki trafił Tobias Reichmann. Początek meczu był bardzo wyrównany i aż do dwudziestej minuty wynik oscylował wokół remisu. Później gospodarze zdołali wypracować dwa oczka przewagi, ale opolanie nie odpuszczali i starali się utrzymać kontakt bramkowy.
W 24. minucie zadebiutował rozgrywający Krzysztof Bernacki, syn Rafała Bernackiego, legendarnego bramkarza kieleckiego klubu i reprezentanta Polski. To już szósty w tym sezonie debiut młodego gracza w barwach pierwszej drużyny Vive Tauronu Kielce.
Dopiero w ostatnich minutach pierwszej połowy kielczanie wypracowali trzy trafienia przewagi i taką też różnicą zakończyła się ta część meczu. Żółto-biało-niebiescy po dwóch kwadransach wygrywali 19:16.
Drugą partię lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy szybko powiększyli swoją przewagę. Po dziesięciu minutach gry prowadzili już sześcioma bramkami i wydawało się, że z minuty na minutę będą się rozkręcali. Tak się jednak nie stało, znów bardzo dobrze zaczęli się spisywać szczypiorniści Gwardii i sukcesywnie zmniejszali swoje straty. Doprowadzili do wyniku 29:27 i mieli szansę na zdobycie kontaktowej bramki, jednak w tym momencie to w ich szeregi zaczęły wkradać się błędy, a kielczanie zdobyli pięć bramek z rzędu. To przesądziło o losach spotkania. Ostatecznie mistrzowie Polski wygrali 37:28
Vive Tauron Kielce - Gwardia Opole 37:28 (19:16)
Vive Tauron: Sego, Markowski - Vujović 3, Jurecki 4, Reichmann 4, Kus 3, Aguinagalde 3, Bielecki, Jachlewski 2, Strlek 3, Bis, Lijewski 5, Buntić 3, Bernacki, Cupić 7.
Karne: 5/7
Kary: 2 min.
Gwardia: Taletović, Malcher - Swat, Trojanowski 2, Knop 2, Łangowski 7, Zeljic 5, Stańko, Tarcijonas 2, Mokrzki 3, Jankowski 5, Cichocki, Prokop, Milas 1, Simić 1.
Karne: 2/2
Kary: 4 min.
Sędziowali: Jacek Moskalczyk (Żarówka), Marcin Pazdro (Mielec).
Wracając do meczu Opole chciało przegrać Czytaj całość