Zapytany o nieobecność Grzegorza Tkaczyka odpowiedział: - Bez niego to już na pewno nie jest ta sama drużyna, choć nie mówię, że gorsza. Grzesiek dawał zespołowi serce, prowadził go, był kapitanem. Mam nadzieję, że jeszcze wróci. Sądzi także, że w drugiej linii godnie zastąpią go doświadczony Damian Wleklak i Bartosz Jaszka, który jego zdaniem od poprzednich mistrzostw zrobił ogromne postępy.
Mariusz Jurasik mówi, że na razie najtrudniejszy mecz to sobotnie spotkanie z Algierią. - To naprawdę będzie trudny rywal, bo pierwszy. A wiadomo, jak gra się na początku dużych turniejów: każdy jest świeży, każdy chce coś udowodnić, pokazać się. Jeśli wygramy ten mecz, poczujemy się pewniej. Na razie Algieria to najważniejszy mecz tych mistrzostw, a później będziemy się martwić o kolejnych przeciwników.
Dwa lata temu drużynę ominęły kontuzję, w tym roku poważniejsze problemy mieli tylko Marcin Lijewski i Michał Jurecki. - No i obaj złapali świeżość, szczególnie widać to po Michale, który rzeczywiście jest w największym gazie z nas wszystkich. Trzymamy kciuki, żeby utrzymał tę formę przez trzy tygodnie. Generalnie jestem spokojny, że wszyscy dobiją do Michała, że zagramy na najwyższym poziomie - kontynuował Jurasik.
- Na pewno chciałbym rzucać po 10-11 bramek w meczu, ale to nie jest najważniejsze. Czy jestem w gazie, zobaczymy w sobotę. Mentalnie czuję się bardzo dobrze, nie boję się odpowiedzialności - mówił o swojej dyspozycji i odpowiedzialności prawoskrzydłowy reprezentacji Polski.
- Chcemy znów zagrać w finale wielkiej imprezy, ale tym razem go wygrać - podsumował Mariusz Jurasik.