Serbski rozgrywający stał się w pierwszych tygodniach nowego sezonu prawdziwym liderem berlińskiej drużyny. Jeszcze pod koniec minionego sezonu pozycja 29-letniego zawodnika w ekipie Füchse nie była zbyt mocna - Nenadić trafił do drużyny Lisów po zakończeniu współpracy z Orlen Wisłą Płock i początkowo związał się z klubem kontraktem do końca rozgrywek 2014/15. Choć media łączyły go z różnymi klubami, w czerwcu reprezentant Serbii złożył podpis pod nową umową z Füchse.
W Berlinie nikt nie może teraz żałować tej decyzji. Nenadić w sześciu premierowych meczach rozgrywek DKB Handball Bundesligi zdobył 48 bramek, kolejne 22 trafienia dokładając w trzech występach podczas turnieju IHF Super Globe w Katarze. Serb notuje w tej chwili średnio blisko osiem goli na mecz!
Swojego podopiecznego docenia dyrektor Füchse, Bob Hanning. - Kocham Petara, naprawdę go kocham. Mamy bardzo dobre relacje. To wyjątkowy facet - mówił sternik Lisów w rozmowie z portalem handball-planet.com tuż po turnieju IHF Super Globe.
Problemem, który towarzyszy grze Nenadicia jest samolubność. We wspomnianej rozmowie Hanning podkreślał: - Gdyby Petar nie był tak wyjątkowy, to grałby teraz w Barcelonie, Veszprem albo w każdym innym znakomitym klubie. Kiedy chce, jest jednym z najlepszych graczy na świecie. Czasem jednak zamyka się w sobie. W każdym meczu może zrobić coś niesamowitego, nie ma na świecie wielu zawodników, którzy to potrafią.
- Czasami zdarza się też, że za bardzo chce wszystko zrobić sam, co nie jest dobre. Niekiedy brakuje mu jednego podania więcej. W piłce ręcznej musisz trzymać poziom przez 60 minut, lepiej jest zdobyć mniej bramek, by zespół mógł wygrać. Tego Petar musi się nauczyć, lecz najważniejsze by dobrze czuł się w klubie. To wyjątkowy facet, ale jeśli otoczysz go opieką, to będzie świetny - dodał Hanning.
Bazujące w sporej mierze na indywidualnych popisach Nenadicia Lisy zajmują obecnie 5. miejsce w tabeli Bundesligi. Ekipa ze stolicy Niemiec rozegrała jednak jeden mecz mniej. Nenadić z 48 bramkami jest liderem klasyfikacji strzelców, w której o trzy gole wyprzedza drugiego Roberta Webera.