Sebastian Rumniak: W naszym składzie nie ma indywidualności

Gwardia Opole zremisowała 23:23 z Chrobrym Głogów na inaugurację zmagań w PGNiG Superlidze. Rozgrywający opolan podkreślił, że duży wpływ na wywalczenie punktu miała szeroka kadra drużyny.

Rumniak zakończył pojedynek pierwszej kolejki z dorobkiem trzech goli, lecz dwa z tych trafień okazały się kluczowymi dla jego końcowych losów, ponieważ pozwoliły Gwardii doprowadzić do remisu 22:22 na dwie minuty przed końcem. 30-letni szczypiornista spędził na parkiecie znacznie mniej czasu niż inny z prawych rozgrywających opolskiego zespołu, Nikola Kedzo, lecz swoją postawą przyniósł mu znacznie więcej korzyści niż Chorwat. Poza Rumniakiem, bardzo ważną rolę w potyczce przeciwko głogowianom odegrali także dwaj inni rezerwowi - bramkarz Emir Taletović oraz rozgrywający Nenad Zeljić.

- Taki jest właśnie cel posiadania szerokiego składu. Chcemy bazować na tym, że będziemy tworzyć zespół, a każdy, kto wejdzie na boisko, dołoży swoją cegiełkę do sukcesu. W naszym składzie nie ma indywidualności, zawodników, którzy w pojedynkę mogą przesądzić o losach meczu. Wszyscy musimy walczyć na sto procent. Wtedy przyjdą punkty, zwycięstwa i będziemy zadowoleni - skomentował Rumniak.

Zanim jednak gwardziści mogli w sobotę cieszyć się z wywalczenia punktu, w pierwszej połowie starcia z Chrobrym dali swoim kibicom wiele powodów do niepokoju. Zakończyła się ona bowiem przegraną opolskiej ekipy 7:12, a szczególnie słabo wyglądała ona podczas pierwszych 30 minut w grze ofensywnej.

Sebastian Rumniak udowodnił, że w trudnych momentach potrafi wydatnie pomóc swojemu zespołowi
Sebastian Rumniak udowodnił, że w trudnych momentach potrafi wydatnie pomóc swojemu zespołowi

- Wydaje mi się, że problem leżał bardziej po naszej stronie. Popełnialiśmy błędy i szybko oddawaliśmy rzuty, które nie przynosiły skutku. Golkiper rywali je bronił, a gracze Chrobrego wyprowadzali kontry i stąd wynik był taki, a nie inny. Druga połowa wyglądała już diametralnie inaczej. Graliśmy konsekwentnie i bardziej cierpliwie w ataku, co przynosiło nam bramki, karne oraz dogodne pozycje, których nie potrafiliśmy wypracować sobie przed przerwą. Pokazaliśmy, że można wyjść z trudnej sytuacji. Z wyniku jesteśmy zadowoleni, ale z naszej gry już nie do końca. Mamy dużo mankamentów, nad którymi musimy pracować - dodał rozgrywający Gwardii.

W ciągu pięciu najbliższych dni jego drużynę czekają jednak dwa pojedynki, w których o zdobycie kolejnych punktów będzie jej niezwykle trudno. Najpierw, 9 września (środa), klub z Opola podejmie na wyjeździe Pogoń Szczecin, a następnie, w sobotę (12 września), zagra u siebie przeciwko Vive Tauron Kielce. - Dla nas każdy mecz jest bitwą. Zawsze będziemy wychodzić z założeniem podjęcia walki na sto procent. Po zakończeniu każdego ze spotkań mamy zejść z parkietu i powiedzieć sobie, że zrobiliśmy wszystko, by zwyciężyć. A czas pokaże, co z tego wyjdzie - podsumował Rumniak.

Wiktor Gumiński 

Źródło artykułu: