Mateusz Kus: Nie chcę znów jechać do Szczecina

Szczypiorniści Azotów kontynuują rywalizację o brąz w PGNiG Superlidze. Mateusz Kus na zakończenie swojej przygody z puławską drużyną marzy o zdobyciu historycznego dla klubu medalu.

Drużyna Azotów plan na dwa pierwsze pojedynki wykonała, teraz przy remisowym stanie rywalizacji do trzech zwycięstw przed dwoma potyczkami w Puławach stoi przed sporą szansą zakończenia jej sukcesem przed własną publicznością. - Jechaliśmy do Szczecina z zamiarem wygrania co najmniej jednego spotkania. Zadanie wykonaliśmy, co jest dobrym osiągnięciem. Przed wyprawą wiele osób spisywało nas na straty, obstawiając dwie porażki - przypomina na łamach Dziennika Wschodniego, Mateusz Kus.
[ad=rectangle]
Obrotowy zdaje sobie sprawę, iż podobne założenia z pewnością będzie miał zespół z Grodu Gryfa. - Pogoń przyjedzie do nas po, co najmniej, jedno zwycięstwo. Trudno powiedzieć, która z drużyn będzie pod większą presją - twierdzi.

28-latek, który od lipca zmieni barwy puławskie na kieleckie podkreśla, iż drużyna ma zamiar zrobić wszystko, aby nie dopuścić do piątego spotkania w Szczecinie i móc świętować triumf jeszcze w ten weekend.

- Powiedziałem kolegom, że nie zamierzam znowu jechać do Szczecina. To mój ostatni sezon w Puławach. Bardzo chcę już w sobotę, jako kapitan, w obecności puławskich kibiców, wznieść do góry puchar za trzecie miejsce w Polsce. Mam nadzieję, że moje marzenie spełni się. Mamy na to bardzo duże szanse - zaznacza.

Źródło: Dziennik Wschodni

Źródło artykułu: