Zespoły do środowego spotkania przystąpiły w okrojonych składach. Z większymi problemami kadrowymi boryka się Orlen Wisła Płock, która musiała sobie radzić bez sześciu kontuzjowanych graczy. W składzie Nafciarzy znalazł się natomiast Mariusz Jurkiewicz, którego występ stał pod znakiem zapytania.
[ad=rectangle]
Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock od początku spotkania dyktowali warunki. Nafciarze dobrze prezentowali się w defensywie, co owocowało kontratakami. Po trafieniach Kamila Syprzaka i Valentina Ghionei zespół z Płocka szybko wypracował trzybramkową przewagę 5:2. W wyjściowym składzie Nafciarzy pojawił się Mariusz Jurkiewicz, który w ostatnim czasie pauzował z uwagi na kontuzję. Lider Wisły jednak już w 10 minucie na noszach musiał opuścić plac gry. Uraz rozgrywającego może okazać się bardzo poważny.
Nafciarze utrzymywali bezpieczne prowadzenie. W szeregach Azotów aktywny był Rafał Przybylski. Po długiej kontuzji do gry wrócił Piotr Masłowski, co pod nieobecność Marko Tarabochi, dało większe pole manewru Ryszardowi Skutnikowi. To jednak zespół z Płocka cały czas nadawał ton rywalizacji i po bramce Dana Emila Racotei zawodnicy Wisły na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy prowadzili 13:7. Do szatni Nafciarze zeszli jednak z zaliczką czterech trafień 15:11.
Po zmianie stron Nafciarze ponownie szybko podwyższyli prowadzenie do sześciu trafień. Szansę gry pod nieobecność dwóch lewoskrzydłowych otrzymał zawodnik drugoligowego zespołu Jakub Moryń i Maciej Skibiński. Drużyna z Puław przez niemal całą drugą połowę musiała sobie radzić bez swojego filaru defensywy Mateusza Kusa, który w 41 minucie otrzymał czerwoną kartkę z gradacji kar. Poniżej oczekiwań spisał się Nikola Prce, który w ostatnim czasie notował znakomite występy.
Nafciarze kontrolowali losy pojedynku, emocji na boisku nie było zbyt wiele. W szeregach Wisły aktywny był Dan-Emil Racotea, który nie bał się podejmować odważnych decyzji i często bombardował bramkę Azotów. W końcówce spotkania gra nie stała na wysokim poziomie, oba zespoły prezentowały wiele nieskutecznych akcji. Szczypiorniści Orlen Wisły Płock ostatecznie pokonali Azoty Puławy 24:18 i zrobili pierwszy krok w kierunku awansu do finału.
Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock i Azotów Puławy ponownie zmierzą się ze sobą już w czwartek. Początek spotkania w Orlen Arenie o godz. 18.00.
Orlen Wisła Płock - KS Azoty Puławy 24:18 (15:11)
Orlen Wisła: Wichary - Racotea 6, Ghionea 4/2, Syprzak 4, Daszek 3, Jurkiewicz 2, Moryń 2, Tioumentsev 2, Montoro 1, Piechowski, Skibiński.
Karne: 2/4.
Kary: 10 min.
Azoty: Bogdanov, Zapora - Krajewski 6, Przybylski 4, Sobol 4, Skrabania 3, Masłowski 1, Prce 1, Ćwikliński, Kus, Kowalik, Savić.
Karne: 0/0.
Kary: 8 min.
Kary: Wisła - 10 min. (Ghionea , Montoro, Piechowski, Racotea, Syprzak - po 2 min.); Azoty - 8 min. (Kus - 6 min. Skrabania - 2 min.).
Sędziowie: Pelc-Pretzlaf. Delegat: Marek Góralczyk.
Widzów: 2500.