Tomasz Rosiński: Gra w Kielcach to wspaniały okres w mojej karierze

Tomasz Rosiński po zakończeniu sezonu opuści szeregi Vive Tauronu Kielce i przeniesie się na Dolny Śląsk, gdzie wzmocni Chrobrego Głogów. - Kielce to wspaniały okres mojej kariery - nie kryje "Rosa".

Tomasz Rosiński reprezentuje barwy Vive Tauronu Kielce od 2005 roku. Po dekadzie występów w ekipie mistrza Polski rozgrywający postanowił zmienić otoczenie i po zakończeniu rozgrywek przeprowadzi się do Głogowa, gdzie z pewnością będzie mocnym punktem drugiej linii Chrobrego.
[ad=rectangle]
Jak sam podkreśla czas spędzony w stolicy województwa świętokrzyskiego to wyjątkowy okres w jego karierze. - W Kielcach najbardziej się rozwinąłem, to wspaniały okres w mojej karierze. Prezes Bertus Servaas dał mi szansę i starałem się ją jak najlepiej wykorzystać - mówi.

Wraz z ekipą "żółto-biało-niebieskich" "Rosa" sięgnął po pięć tytułów mistrza kraju i osiem Pucharów Polski. W obecnym sezonie wychowanek MOSiR-u Zabrze ma okazję powiększyć swoje bogate grono osiągnięć w Kielcach o kolejny złoty medal ligowych rozgrywek. Przed kielecką siódemką oprócz walki o obronę tytułu w PGNiG Superlidze rywalizacja w Final Four Ligi Mistrzów.

- Pamiętajmy że sezon się nie skończył. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Mamy bardzo dużo do wygrania. To, że od przyszłego roku zmieniam barwy klubowe to nie oznacza, że w tych ostatnich meczach nie dam z siebie wszystkiego. Będę się starał z całych swoich sił, że pomóc drużynie wygrać kolejne bardzo ważne mecze - przekonuje zawodnik.

O tym, iż Rosiński do końca trwającego sezonu będzie oddawał serce na parkiecie dla kieleckiego zespołu nie ma wątpliwości sternik mistrza Polski Bertus Servaas. - Tomek to jeden z najdłużej grających zawodników w kieleckim klubie. Wywalczył na przestrzeni dziesięciu lat wiele tytułów. Jestem pewny, że do końca sezonu zostawi na parkiecie całe serce i w kolejnych meczach pokazując swoje wysokie umiejętności i pomagając drużynie w osiągnięciu kolejnych sukcesów - zaznacza prezes.

Źródło artykułu: