Dość zaskakująca informacja została podana na oficjalnej stronie EHF-u. Przedstawiciele federacji zdecydowali o ukaraniu Hanny Yashchuk zawieszeniem na dwa najbliższe spotkania w ramach półfinału Challenge Cup, które SPR Pogoń Baltica Szczecin rozegra z Galiczanką Lwów. Informacja ta wzbudziła zdziwienie w szczecińskim obozie. - Przyznaję, że kara jest dla mnie dużym zaskoczeniem. Uważam, że jest nieadekwatna do zarzucanego czynu. Nasza kancelaria analizuje wszystkie aspekty prawne i w najbliższym czasie zapadną decyzje co do dalszych czynności - powiedział na naszych łamach prezes szczecińskiego klubu Przemysław Mańkowski
[ad=rectangle]
Jak poinformował nas Mańkowski, oficjalne pismo z uzasadnieniem decyzji wpłynęło do siedziby klubu i jest analizowane. - Otrzymaliśmy w dniu wczorajszym (w środę 01.04.2015r. - dop. red.) w godzinach popołudniowych pismo z uzasadnieniem komisji dyscyplinarnej EHF. Mogę dodać, że analizujemy ten dokument bardzo dokładnie - stwierdził.
Zapytany, czy Pogoń Baltica złoży w tej sprawie odwołanie, odpowiedział. - W piśmie wskazany jest tryb odwoławczy. Należy wpłacić 1000 euro na wskazane konto i wówczas można wnieść odwołanie w terminie do 07.04. Niestety, wniesienie odwołania nie skutkuje zawieszeniem wykonania kary zawodniczce w najbliższym meczu w Szczecinie. Co gorsza, nie mamy pewności, że komisja zbierze się jeszcze przed naszym meczem, aby przeanalizować ponownie stawiane argumenty - wyjaśnił Mańkowski.
EHF zadziałało bardzo szybko, ale zdaje się, że tylko w jedną stronę. Trudno nie odnieść wrażenia, że sprawa ta winna być rozpatrzona jednocześnie, a kary, jeśli już, ogłoszone w jednym czasie. Pogoń awansowała dalej i to ją należało ukarać szybciej, bo w przyszłym sezonie mogła już nie zagrać w pucharach... Taki wniosek można wysnuć po ogłoszeniu wyroku. Pytanie tylko, czy federacja w ogóle ukarze winowajcę całego zajścia?
- Niestety, nie mam wiedzy, co do kar oraz innych ewentualnych sankcji, jakie zamierza EHF nałożyć na klub turecki. Dla nas ten rozdział w historii został zamknięty. Ufam w mądrość i roztropność europejskich władz piłki ręcznej. Jestem pewien, że ta sprawa zostanie dogłębnie i, co najważniejsze, obiektywnie oceniona i przeanalizowana - podsumował prezes Pogoni.