- Rewelacyjnie ten mecz rozpoczął się dla nas, od prowadzenia i łatwych bramek z kontrataku. Bardzo dobra postawa zarówno Krzyśka Lipki, jak i w drugiej połowie Nebojsy Nikolicia powodawała, że zdobyliśmy mnóstwo bramek po bardzo łatwych kontratakach. Na pewno ten początek sparaliżował poczynania drużyny z Wrocławia, my na tym skorzystaliśmy - podsumowywał na pomeczowej konferencji opiekun PGE Stali.
[ad=rectangle]
Czeczeńcy do starcia z wrocławską ekipą przystępowali po wyjazdowym triumfie nad ostatnią w tabeli drużyną z Wągrowca. Choć Stal była faworytem meczu, to braki kadrowe w postaci kontuzjowanych obrotowych (Damiana Krzysztofika, Mirosława Gudza oraz Piotra Krępy) sprawiały, że wrocławianie po cichu liczyli na zdobycie kompletu punktów. Ostatecznie losy rywalizacji rozstrzygnęły już pierwsze minuty spotkania.
- Fajnie, że na początku spotkania udało się nam odskoczyć na kilka bramek, dzięki dobrej grze obronnej i bramkarzy. Później kontrolowaliśmy mecz mimo paru podrywów Śląska - stwierdził z kolei Michał Obiała, dla którego nieobecność kilku zawodników stworzyła szansę do regularnych występów. W sobotę 22-latek zdobył 6 bramek.
Stal już do przerwy prowadziła ze Śląskiem 18:11, a w drugiej połowie nie pozwoliła rywalom na odwrócenie losów meczu, ostatecznie triumfując 35:25. Z tak wysokiej wygranej swojego zespołu, jak i z postawy zawodników zadowolony był trener Paweł Noch.
- Jestem pełen szacunku dla chłopaków. W tak wąskim składzie zagrać z takim ogromnym zaangażowaniem w obronie - to naprawdę sztuka. Od kilku spotkań nie mamy obrotowego i w najśmielszych oczekiwaniach nie sądziłem, że ten mecz potoczy się w ten sposób - dodał trener mielczan.
Czeczeńcy rywalizację w sezonie zasadniczym zakończyli na 5. miejscu. W fazie play-off mielczanie zmierzą się z Pogonią Szczecin lub Górnikiem Zabrze, o czym zadecyduje wtorkowy mecz Pogoni w Płocku.